Zdjęć powalających ciąg dalszy. Alexi.
Powróciłam z Włoszech.
Za gorąco. W Rimini impreza 24/7. W Rzymie byłam zbyt skacowana, aby podnieść głowę i spojrzeć na budowle, więc relacji brak. No trudno. Nic nie syknęło kiedy przekraczałam próg Watykanu. Obszerniejszy opis przeżyć i spostrzeżeń potem, być może.