...Bo robimy to co kochamy...
dzisiaj był zjazd sprawozdawczy...
było jak było kto był ten wie...
momentami śmiesznie(komendancie ja niemam gromady zuchowej:P)
troche smutno...
troche prykro...
po zjeździe powarzna rozmowa w gronie "sarszyzny" lecz nie pełnej...
poruszone ważne tematy...
...jak to będzie sie okaże...
...deklaracje złożone...
...ale czy wypełnione zostaną...
...od dawna zastanawiam się po co my to tak naprawde robimy?...
...często jest tak że są sytuacj kiedy można by sie załamać...
...często się denerwujemy na naszych "ludzi"/"dzieciaki"...
...jednak mimo wszystko nadal to ciągniemy i brniemy w tym...
...ja już w tym siedze 3 lata...
...zaraz będzie 4 rok...
...po co? dlaczego? co z tego mamy?...
...moim zdaniem satysfakcje z tego co zrobiliśmy...
...wszystko to co zrobiliśmy zostaje w nas...
...w dzieciakach...
...oddajemy im część siebie tak naprawde...
...kiedyś my odejdziemy...
...oni miejmy nadzieje przejmą naszą robotę...
...i też będą się zastanawiać tak jak ja teraz...
...tylko cz będą miały co przejąć...
...miejmy nadzieje że wszyscy zaczną robić co do nich należy...
...nie wiem co myśleć z tego i z innego powodu...
...okaże se wszystko w mam nadzieje najbliższym czasie...
pozdrowienia???:
-dla wszystkich co byli na zjeździe dzisiaj...
-dla przedstawicieli chorągwi( się dowiedzieli co tak naprawde robimy i ze nasz hufiec to jednak nie widmo)
-dla makarona z dwóch albo i wiecej powodów( bo się nagadał dzisiaj, dał temat do przemyśleń, no i za to że mi ostatnio bardzo pomógł naprawde serdeczne dzieki dla niego)
-dla każdego kto chce...
-dla martyny( żeby wkońcu spełniło sie jej mażenie i jej mama dobrze zadziałała w tej instytucji jak by sie zdawać mogło której powinno zależeć najbardziej)
w głośniku magic- selena gomez
ostatnio też mi sie wkręciło lemon tree
oraz like toy soldier-eminem(zastanawiać sie zaczełem jak to będzie gdy mnie zbraknie na tym świecie)