Anita zawstydziła się. Jeszcze żaden chłopak nie prawił jej komplementów.
- Co tu robi taka piękna dziewczyna? - uśmiechnął się tak jak dziewczyna lubiła najbardziej. Przeniosła wzrok na trawę, by się uspokoić.
- Chciałam porozmyślać nad niektórymi sprawami. Nie jestem człowiekiem, który w życiu słyszy tylko dobre słowa... - uśmiechnęła się delikatnie. Wspomienia zaczęły plątać się w jej głowie. Każdy moment jej życia sprawiał, że płakała. Nie wygrała, po jej policzku spłynęła łza. Szybko starła ją wierzchiem dłoni. Miała cichą nadzieje, że Nathan jej nie zauważył. Niestety pomyliła się. Chłopak podszedł do niej i przytulił ją mocno do siebie.
- Nie płacz kochanie, bo jest mi smutno... - pocałował ją w głowę....