Chciałabym zapomnieć wszystkie moje sny
Bo nic nie jest tym na co wygląda
Próbuję uciec od schematów
Położyłam na skrzydłach wszystko co mogło przynieść wolność
Ale jest we mnie coś co nie pozwala
zrozumieć do końca tego uczucia
Odcięcie od świadomości
Odcięcie od uczuć, emocji
Pustka oczu rysuje się wyraźnie
zbyt wyraźnie
Nie umiem zmienić siebie
Nie umiem spełniać oczekwiań
Cholerne wyrzuty
Znów czuje się najgorszą pośród złych
Krzyk z wewnątrz zagasa
Zagasa cichym echem
Milczenie zabija
Opowiedz mi o końcu tego wszystkiego
Wykrzycz wszystko co otacza
Pomóż stworzyć wyobrażenie innego świata
Tracąc wszystko, tracę nawet siebie
Rozpacz spływa po policzkach
Strach opatula serce
Kim zatem jestem? Jeżeli istnieję wogóle.
Stworzeni w całość... W jedną całość z maleńskich drobinek
Otóż ja rozpadam się na te drobinki
I nie czuję potrzeby bycia kimkolwiek
I mogę być nikim w swojej perfekcyjności w dążeniu do braku perfekcji
Ocieram się o wasze nieudane próby zrozumienia
I pod stopami znów ścieżka prowadząca do samodestrukcji
Coś każe mi wciąż wracać na tę ścieżkę
Coś trzyma mnie tutaj
Pozostawiam tu swoje zmysły