Zostały wypowiedziane słowa, których sie tak baliśmy..
dodaje jakieś tam z wakacji.
tak ogólnie.
więc, zmartwienia. coraz ich więcej i coraz mniej siły.
myśl pozytywnie, jak tu wszyscy zawodzą.
usłyszeć tak na prawde 'miłe słowa', koszmar. tak mega przykro.
chciałabym być naprawde potrzebna, być jakim kolwiek wsparciem..
i bez tych nie porzebnych, bezmyślnych i przykrych słów..
nadchodza czarne myśli..
chyba już zgasła jaka kolwiek nadzieją, żeby mogło być lepiej..
znów mam mieszane uczucia.. uciec ? odciąć się od świata z powodu niewielkiej ilości sił ? czy walczyć pomimo wszystko.
nie jest tak łatwo mieć wszystko w dupie, a ja znów piszę jakieś tam bezsensy.
a tak po za tym.
chce już nowy rok szkolny, a najlepiej wakacje. bo są plany, zresztą jak zwykle.
jeszcze tylko kilka miesięcy.
bół pleców.. oczy popuchniete..
bywa.
więc, dobranoc.