Już jutro po raz trzeci, po raz drugi za to samotnie!
Chociaż teoretycznie z kimś.
Dzisiejszy dzień zaliczam do nieudanych, ale nie zmarnowanych, tak bardzo pielęgnowane poczucie winy i przeczucia śmierci zakończyły swoje marne żywota pewną obietnicą. Dobrze się dzieje.
Dwa zjedzone "cmentarne lizaki", jeden w szafce czeka na swoją kolej!
Za dużo smutku dzisiaj i wysłuchiwania wyrzutów.
Minął rok, wszystko się zmieniło.
Jutro będzie co najmniej miło, mimo pewnego naturalnego malkamentu. W każdym razie jakkolwiek by nie było, po wszystkim dalej będę tęsknić na zatruty wynglem ślunsk do dziołchy #1 i na burżujską ukrainę do dziołchy #2
Do tego nie mogę się doczekać 28-29-30 listopada, będzie się działo! Ale najpierw 8 godzin w tamtą.
+ powtórka z metalfestu byłaby mile widziana w 2013.
Pewnie nie do końca w tym samym składzie(bo niektórzy pozostali w strefie friendzone), ale da radę. Bez przypałów, mopsów, za to z jak największą ilością pizzy, kebabów, sosów czosnkowych i nocnych baniaków z busolą w centrum Jaworzna!
Mam dziś dzień wspominek.
Acid Drinkers - I Am The Mystic