Tyśka
stare, ale jare hehe.
zapowiada się przemiły czas:> najpierw sobota i pierwsza osiemnastka, potem tydzień szkolnego pogromu, następnie ostatki, druga osiemnastka, a później pewnie jeszcze większy pogrom... czyli jeśli za dwa tygodnie się nie odezwę, to znaczy, że umarłam.
nic tak nie cieszy jak 4 z fizyki, gdy jedynym przygotowaniem do sprawdzianu jest wypisanie wzorów 5 minut przed. chociaż nie, bardziej chyba cieszy jednoczesna porażka miszcza, ajaj, jestem wredna :D
a dobry bajer zawsze działa, o.
;*