psikus, bo nie będę miała internetu jeszcze cały weekend. po kilku dniach stwierdzam, że cięęężkie jest życie bez internetu, serio. nawet gry nie mogę zainstalować, bo wymaga połączenia z siecią, a myślałam, że już znalazłam sobie zamiennik do spędzania czasu przy kompie. dziś jest mój dzień zakupoholizmu i spóźniony dzień dziecka. nie ogarniam wczoraj, ale było spoko. pozdrawiam i czekam, aż będę tu mogła NAPRAWDĘ powrócić ze zdjęciami, które dla was szykuję. buźka!