kurde, studniówki były super. obie zupełnie inne, obie miały swoje plusy i minusy (zaznaczam, że dużo więcej plusów!) i obie zleciały tak szybciutko! a jak się wraca do domu o 7:30 (kochane afterparty <3), żeby godzinę później wyjechać, jak ja wczoraj na przykład, to już w ogóle jest super. megakubek kawy piernikowej trzymał mnie przy życiu, ale wiecie co? chyba pora to odespać. dobranoc (:
edit: no nie mogę, akurat teraz dostałam filmik :D klik! a w telewizji reportaż z drugiej. brawo za czytanie mi w myślach!
_____________________________