Kiedyś to żeśmy z BA i parkour uprawiali. Początki były trudne, ale z każdym kolejnym treningiem szło nam coraz lepiel.
Treningi okupione były wieloma wyrzeczeniami. Nie chodziliśmy na imprezy jak inni, tylko codziennie, po trzy godziny dziennie, ostro trenowaliśmy, aby u szczytu naszej formy nakręcić sampler, wrzucić go na youtube.com i czekać na opinię innych fanów tego emocjonującego sportu.
http://czeslaw.net/filmy/14410/Le_parkour_po_polsku
http://www.smog.pl/wideo/24464/parkour_po_polsku_a_robi_sie_to_tak
(materiały na oba serwisy wrzucali nasi wierni fani, z którymi do tej pory utrzymujemy kontakt)
Na odzew ze strony innyt tracerów nie musieliśmy czekać długo. Oto jedne z wielu komentarzy, które pojawiały się pod naszym nagraniem:
- "I co to za gówno?"
- "żal mi ich;("
- "down to przy nich inteligent" ...
... i wiele, wiele innych. W sumie komentarzy uzbierało się ponad 150. Za wszystkie serdecznie dziękuje.
Mimo to nie załamaliśmy się. Uważam, że wysiłek włożony w zbudowanie formy, szczególnie Ba'a, opłacił się.
Jako, że mam krzywe kolana, zdecydowałem się zaprezentować tylko jeden trik, z mojego, szerokiego repertuaru. Od tego momentu dostałem wiele ciekawych propozycji od szkół kaskaderskich, z chęcią podjęcia współpracy ze mną w roli instruktora.
Tekst ten piszę nie bez przyczyny. Uważam, że pomimo przeciwności losu, należy wierzyć we własne siły. Nie liczy się to jak wyglądasz, czy masz proste nogi, czy krzywe, liczy się to co kochasz i jak to robisz.
Ostatnie zdanie interpetujcie jak chcecie.