Minęło już 18 lat.
17.08 dostałem od mamy bukiet z osiemnastu róż.
20.08 bawiłem się ze swoimi przyjaciółmi i poczułem że mam wokół siebie ludzi na których zawsze mogę liczyć bez względu na wszystko.
Było jedzenie torta palcami (miałem na twarzy rozbitego torta), śpiewanie piosenek za prezenty..
Pasowanie (mam ślady na dupie) i całowanie... (nawet w szyjkę) :)
Oczywiście nie obylo się bez niespodzianek, bardzo przykrych:
= podawałem Mateuszowi aparat Magdy, tak że aparat spadł na ziemię i obiektyw nie chce się wsuwać.
= jedna z moich koleżanek tak delikatnie spuszczała wode w toalecie, że gdybym nie zakręcił dopływu zimnej wody - jeszcze by leciała.
Już posprzątane.. i mamy przejebane...
Monika mówi, że to najbardziej pechowe 48h jakie nas spotkało..
Błagam niech wszystko dojdzie do porządku...
Magda przepraszam... zrobie wszystko żeby ci naprawić ten aparat!