photoblog.pl
Załóż konto

Wow! Udało się, dostałem te robotę i od poniedziałku będę musiał wychodzić z domu chwilę po 9 rano (pic real). Trochę mam stresa, ale to chyba normalne w takiej sytuacji. Prawda? Czy może jest coś ze mną nie tak? 

Po dwóch wizytach na miejscu pracy, wydaje mi się, że panuje całkiem miła atmosfera. Wszyscy podrzędni pracownicy patrzyli na mnie jak na obcego, który chciałby im uprzykrzyć życie, a kierownicy zmian byli mili i uczynni, nawet wstawali od komputerów, których ekrany były spowite pasjansem, albo freecell'em (chociaż to chyba też jest jakiś rodzaj pasjansa) żeby się przywitać. Norma.

 

Poza sukcesami na drodze zawodowej, udało mi się osiągnąć pare przyjemnych sukcesów na płaszczyźnie towarzyskiej (a warto tutaj wspomnieć, że od kilku miesięcy staram się przestać być aspołeczny, bo byłem i to mocno za sprawą pewnych wydarzeń; ale o tym może kiedy indziej). Nie jest to może jakieś olbrzymie osiągnięcie dla normalnego człowieka, ale dla osoby o usposobieniu psychicznym takim jak moje w danym momencie, to super sprawa! Otóż po tym jak lata temu straciłem wszystkie znajomości, udało mi się jedną odnowić. I to w spektakularny sposób! Niesamowite jest to, że po tak długiej przerwie, siadasz sobie z taką osobą i zaczynacie egzystować, jakby tej przerwy wcale nie było, i lada moment mija 8 godzin, i musicie spadać do domów, bo ostatnie autobusy odjeżdżają. Fajnie, bardzo fajnie!

 

Druga sprawa, to budowanie i utwardzanie tych "nowych" znajomości. Dużo człowiek o sobie nie wie, póki ktoś mu tego o nim w twarz nie powie. I pare rzeczy się dowiedziałem. Dobrych rzeczy, więc to cieszy tym bardziej. Trudno jest trafić ludzi wartościowych, przecież nigdy nie wiemy kto jaki jest jak go poznajemy, i czy osoba ta nam przypasuje do gustu i podejścia do życia. Trudno trafić ludzi, którzy nie są słabi, kiedy znało się głównie takich (w pewnej chwili człowiek myśli, że jest magnesem na osoby, które myślą o śmierci, pakują się w gówno, robią rzeczy tak niemoralne, że chce się zrobić im to, czego same dokonały; yup, mnie też to spotkało, nie jesteście w tym osamotnieni). I nie chodzi mi o to, że nie można mieć słabości; każdy je ma, ważne natomiast (na pewno dla mnie), żeby starać się z nimi walczyć, i je eliminować, czy to przez próby zmian czegoś, czy przez wyciąganie wniosków i trudne decyzje. I udało mi się znaleźć takich ludzi. Takich, którzy są na drodze do tego, żebym był im w stanie całkowicie zaufać.

 

Jestem z każdym dniem bardziej zadowolony. Przytrafiają mi się coraz częściej dobre rzeczy. I nawet jak mam gorszy dzień, to potrafię znaleźć odrobinę czasu na radość.

 

Ponadto ostatnio dużo się wzruszam, stałem się emocjonalny jak nigdy. Łzy lecą po policzkach podczas oglądania trudnych filmów. Myślę, że to przez to, iż doświadczyłem trochę cierpienia, z pewnością mniej niż główni bohaterzy, ale mam jakiś punkt odniesienia, i potrafię zrozumieć niektóre ich zachowania.

 

Rzeczy godne polecenia: Baby Driver, Manchester by the Sea.

 

Muzykę też zaczynam czuć troszkę inaczej.

 

https://www.youtube.com/watch?v=3pTH8lb8Rc0

Dodane 7 CZERWCA 2018
216
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika davidmartin.