Słodkie mam koleżanki, nie?
i deficyt ambitniejszych, more artystycznych fotek na kompie,
ale sama chciałam analogowy aparat,a skanera nie było, ni ma,i szybko nie będzie
a to było raczej na akcji Pustyni Miast, spanie w szkole i zupa ze wszystkiego co mamy, wielka gloria, bo jak nie ma za bardzo co jeść, wszyscy są tak samo głodni, rozumiemy się, a jak mamy - święto lasu, tak powinnam mieć codziennie, tylko czasem wyjdę z domu, zobaczę wschód słońca i pomyślę 'dzięki Panie za piękny dzień' w zeszłym tygodniu, wyszłam na pociąg spóźniona, a i tak stanęłam jak wryta z zadartą do góry głową, długie, olbrzymie klucze jak fale, chyba milion egzemplarzy,
wiosna - dikye gengi
weny też nie mam na głębsze treści czy tam jakąś lirykę, kochani
znowu mam dzień loozu w domu i jak zwykle pieszczę się troszeczkę ze sobą
w sensie drożdże na twarz, maseczki, paznokietki, zioła, inhalacje,
herbatka z bratka i wegetariański świat
tak jest, obiad miałam ugotować, ale mam pyszny pomysł, nie pytać...
lubię gotować, i raczej nigdy niczego nie popsuję, najbardziej kocham gotować coś dla kogoś, to chyba dobre podejście, robię wszystko żeby nikt nie marudził na szpinak i soję, ale dzisiaj 3 razy dzwoniła do mnie babcia (z wskazówkami rzecz jasna), kobieta anioł, nie zdobyła takiej opinii w moich oczach dużym wysiłkiem, więc to chyba całkiem osiągalne,
Cami, ja też chciałabym zostać aniołem, ale boję się, że to już niemożliwe,
za późno...
no dalej aniołku - zacytuj mi teraz Stare Dobre...
kocham was wszystkich
a Ciebie Paramedic w pokoju i miłości!