to co, mam kilka patentów w głowie, i myślę o wielu rzeczach, ale znowu będzie o szkole bo to taki priorytet w tym czasie, choc nie z serca, a wiele się nie dzieje, wniosek najsensowniejszy - powinnam teraz ryć dniami i nocami żeby zdać maturę i dostać sie na Jagielloński, bo plan planem a papier papierem, a oto list jaki napisałam i wysłałam mailem swojej polonistce, pani profesor...
Wooow! znaczy...Droga Pani Aniu! podarujmy sobie tego prof. poza szkołą, nie pomijając szacunku którym darzę każdego z pomocnych mi nauczycieli, wspaniale gdyby bycie 'pomocnym' było ideą każdego z naszych wykładowców, taki priorytet, a co znaczy pomocny nauczyciel? - jak dla mnie ktoś z kogo wykładów ja sama wyciągam dużo pożytecznych wniosków, i choć nie muszę wolę posłuchać i "popracować" niż czytać gazetkę czy robić krzyżówki, a jak jeszcze taki belfer (nie lubię tego określenia) umożliwi mi dostęp do dodatkowych materiałów, żebym jeszcze nie musiała przekopywać biblioteki w poszukiwaniu jakiś wypowiedzi naukowych, czy recenzji to już miód i orzeszki! Jakby nie spojrzeć różni sie to od wazeliny, więc proszę mi tego nie zarzucać, Pani mnie po prostu bardzo pozytywnie zaskakuje z każdą lekcją, choć nigdy nie wątpiłam w pani inteligencję i przygotowanie merytoryczne. Ale sie rozmawia, prawda, a ludzie w naszej szkole to jednak nie taka do konca śmietanka Wrocławia, bynajmniej nie w całości. Moi przyjaciele nie, bo to niegłupie osoby (była klasa 3b Panią pozdrawia) ale znajomi...co się napluli, nabluzgali lenie jak to Pani surowo ocenia, niesprawiedliwie, pal sześć - ich problem. Ja to przesłanie mi notatek traktuję jako fakt, że niewątpliwie Pani mi chyba dobrze życzy, sprzyja, raczej pomaga niż lekceważy, a to bardzo dużo znaczy.
' ...Nie mów, że to nieprawda, że nie ma aniołów...'
Więc jeszcze raz po prostu dziekuję za pomoc w analizie tej chyba całkiem ważnej dla Polaków i niełatwej interpretacyjnie powieści.
A jeśli przeczytała to wszystko Pani z grzeczności, po trosze ciekawości, ale zajeło to Pani cenny czas, to przepraszam - humanistka, nie potrafię napisać komuś kogo lubię, tylko ' Dzięki za wszystko, cześć ' i koniec, a przecież w szkole nie ma okazji ani czasu porozmawiać, Jeszcze raz pięknie dziękuję. Davi
a Johny tak w ramach metaforki, że co by nie było jestem najjjlepsza!
i rządzę, no może nie?
osoby znające panią Shmyt z V LO we Wrocławiu proszone o dyskretny komentarz