A wiec dzien pelen wydarzen, bo bylam z Aga...
- Pojechalysmy ndo Kryspinowa, a madra aga zalozyla mini<lol2> i wszyscy faceci sie na nia gapili<lol2>
- W Kryspinowe nudy, nic ciekawego...choc najbardziej podobalo mi sie jak jakis koles tlumaczyl koledze jak ma do nich dojsc i co drugie slowo bylo k***a i jakas babka podeszla i powiedziala, zeby panowal nad slownikiem a facet mial z 23 lata<lol2>
- Pozniej do mnie...gdzie Aga była swiadkiem klutni z Oskarem ..total.żaaaal;p
- Spacer na rynku, planty i znowu rynek gdzie jadlam lody az nagle...aga wpadla na pomysl aby zwiedzic Kraków czyli jezdzic w kazdym tranwaju( przesiadac sie i nie jechac 2 razy jednym i tym samym numerem) Wiec wyszlo na to ze z placu wszystkich swietych wsiadlysmy w 8 wysiadlysmy na stradomiu i tak zaczepil nas anglik<niezle ciacho> pozniej do 22, 128 i 19 i wysiadlysmy pod bankiem<lol> skad udalysmy sie do Agi babci...od babci na autobus 112 bo chcialysmy do mewy pojechac ale go w domu nie byla wiec poszlysmy na plac zabaw w pychowicach i dzieci sie mnie wystraszyly a pozniej krzywo gapily, ja tez sie chcialam pochusiac<lol2> Wiec wrocilysmy na przystanek autobusowy i tam stwierdzilysmy ze moze faktycznie do kolegi Ł. pojedziemy ale on nie odpisywal wiec zrezygnowalysmy i wrocilysmy 162 i co sie okazalo?? kolega Ł. odpisal, ze jest w domu i ze kasy na koncie nie mial(ale raczej nasza wizyta w Tyńcu była by nie...)- chcialysmy wracac ale nam sie juz nie chcialo bo daleko bylo... Pozniej nad Wisle, a z tamtad na wsiadlysmy do 1 na jakies zadupie a pozniej biegiem na 15 i znowu biegiem pod gkrk na 12;/ I wyladowalysmy pod wiezieniem i tam znowu zaczeli na nas gwizdac<lol2> A my zaczelysmy na przystanek autobusowy szybkim marszem isc bo sie balysmy<lol2> Pozniej na karmelickiej w 24 i na chwilke do mnie po kase na jedzenie dla kota i psa....wsiadlysmy w 424 poszlysmy do rosmana w gkrk wracajac czekalysmy specjalnie na 4 zeby nie powtarzac tranwaji<lol>Zanioslysmy jedzenie do mnie i pojechalysmy 2 pod nasza pd i tam czekalysmy na agi tate, a ze byla juz 22.01 to bylo ciemno i zaczelysmy gadac z tatusiem(czarnym) na glosno mowiacym bo zadzwonil i po jakis 10 minutach rozmowy podszedl do nas zuli nagle wzasna "dalaj" czy cos takiego a my zaczelysmy piszczec, bo sie przestraszylysmy<lol2> a zul zaczal nas przepraszac i powiedzial ze mysmy go przestraszyly a najlepszy byl czarny bo zaczal sie panicznie pytac co sie stalo i w ogole<lol2> Wiec ucieklysmy od zula juz pod filharmonie a tam faceci jak to ujelam gapili sie na age od pasa w dol i tak caly czas>
Dziekuje za wspanialy dzien;***
pelny beki
love ya<333