Zastanawiam się kiedy zrobiłam się taka... nie wiem jak to określić.
Bezpośrednia? Nie, to złe słowo.
Już wiem! Pozbawiona złudzeń. Nawet czasem się cieszę, że nie wmawiam sobie głupot, że już nie umiem uciekać od tego, co prawdziwe. W zasadzie odpowiada mi to.
A miałabym od czego uciekać, oj miałabym.