photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 14 GRUDNIA 2014

Que Calor cz. VIII

naprawdę żałuję, że pominęłam zimowe Que Calor, wiosenne Que Calor, letnie Que Calor, jesienne Que Calor odnoszące się do poprzedniego roku. jestem świadoma tego, że liczne wspomnienia, mniej lub bardziej cenne, mogły zniknąć bezpowrotnie, gdyż nigdy nie zostały uwiecznione. przez ten cały czas z różnych źródeł poznawałam prawdę, iż pamięć ludzka jest niezwykle ulotna. nieskromnie powiem, że nawet moja. drodzy państwo - nawet moja! 

oprócz siedmiu osób tworzących moją osobowość, oprócz moich pięciu wymyślonych przyjaciół i księżniczki, która momentami im towarzyszy, potrzebuję także strażnika wspomnień - monumentalnej damy z marmuru, duszy staruszka zaklętego w żelazie czy też lodowego księcia, trzymającego opasłą księgę. czasami tracą oni swoją główną rolę, kładą dłonie na moich policzkach i unoszą moją głowę delikatnie do góry. och, zaraz! czy nie była ona zadarta wystarczająco długo? 

 

nic nie dostarcza mi tyle radości, co sentymenty.

 

pamiętam, jak piątego grudnia ubieraliśmy szkolną choinkę, jak z Weroniką miałyśmy do wykonania bardzo ważne zadanie i biegałyśmy po całym centrum miasta, a tym bardziej jak weszłyśmy spóźnione na matematykę. funkcja wykładnicza! pamiętam kiermasz mikołajkowy w szkole, przewodnik po Stargardzie i bilety do kina. pamiętam spotkanie z Domim w Columbusie. spacer w czasie orkanu nie był najlepszym pomysłem. pamiętam, jak mój drogi kolega pomylił pociągi i wylądował w Ulikowie, a mnie prawie przewrócił wiatr. poszukiwanie wełnianej czapki! pamiętam, że umówiłam się z Tobą na następny dzień, zaś Ty z tego spotkania zrezygnowałeś. pamiętam jak jadłam ciasto z wiśniami u babci, jak byłam w kinie na filmie "Thor: Mroczny Świat". pamiętam, jak wracałam do domu wraz z Ewcią, a potem tańczyłam z Arashim na lodzie do soundtracku z "Anny Kareniny", tworząc wizje pozytywistycznej rewolucji w innym świecie. pamiętam, jak zobaczyliśmy się następnego dnia. wierz mi lub nie, lecz moment, w którym mnie pocałowałeś jest jednym z najczęściej przywoływanych przeze mnie wspomnień. wspomnień tak wyraźnych i znaczących, przynoszących tak skrajne odczucia. wracając do tematu.. pamiętam, jak przygotowywałam dla Ciebie prezent urodzinowy. jak przez przypadek zamówiłam odbitki zdjęć za 3 złote, a nie 90 groszy i w panice anulowałam drukowanie, przez co automat naliczył należność tylko za jedno. pamiętam, jak spędziliśmy razem Twoje urodziny. pamiętam bieg na pociąg i łapanie taksówki. pamiętam, jak odpytywałam Cię w czasie naszej podróży z układu krwionośnego i oddechowego. występy zespołów tanecznych z HD także są warte wspomnienia. pamiętam, jak pojechałam z moją kuzynką na świąteczne zakupy i na spotkanie z Maćkiem Musiałem, gdzie było zdecydowanie za dużo nastolatek, jak zauważyłyśmy, że w Empiku przygląda nam się pewien mężczyzna (swoją drogą okropnie przypomina mi Paula Verlaine - nawet został nazwany tak na jego, powiedzmy, cześć), jak zaczepił mnie przesympatyczny pan mim, a ja wysłałam Ci bardzo wyczerpujące życzenia. pamiętam wigilię klasową - herbatka "Pitagoras" nadal dumnie leży w mojej ulubionej szafce kuchennej. pamiętam pakowanie dużej ilości prezentów, przedwigiliny spacer, aż nader specyficzny film "Święta Last Minute", sesje, Simsy i zdjęcia na Webcam Toy. pamiętam, jak dnia dwudziestego dziewiątego grudnia pojechałam z mamą do OUTLET Park w Szczecinie, gdzie miałam dylemat: płaszcz czy cztery butelki Luksusowej na Sylwestra? mogłam wybrać płaszcz. pamiętam wieczorne spotkanie z Tobą, po którym stałam się martwa.

pamiętam, jak spotkałam się z Mateuszem - pierwszy raz od półtora roku. pamiętam Sylwestra u Ewci, dużą ilość balonów i bardzo niedobre wino. pamiętam liczne spacery, pierwszy numer "Travellera" i herbatę roiboos waniliową. piraci z Tuzmer, arr! pamiętam event świąteczny, wykonywany w tempie ekspresowym. pamiętam, jak pojechałam z mamą do kina na "Krainę Lodu". och tak, nie ma to jak iść w dzień swojej pełnoletności na kreskówkę ~ pamiętam swoją osiemnastkę, o której historia przebiegła Stargard już chyba cztery razy. pamiętam pierwszy pocałunek Arasia (proszę, nie zabij mnie za to ;w;) i przeglądanie prezentów o trzeciej nad ranem. pamiętam radosną nowinę, iż Dominika i Patryk zaczęli być ze sobą w związku, jak i mniej radosną nowinę, że moja wspaniała Valeria zmienia szkołę. pamiętam spacer szóstego stycznia, kiedy to miał odwiedzić mnie Izzy. pamiętam, że w styczniu bardzo nie lubiłam przychodzić do domu i robiłam wszystko, by po szkole znaleźć się w nim jak najpóźniej. pamiętam, jak poszłam razem z chłopakami na pizzę, a ja po raz raz pierwszy zamówiłam lampkę wina do kolacji. potem zaś zabrali mnie do "Piwnicy pod Galerią", która zachwyciła mnie całkowicie. pamiętam powrót do domu o drugiej nad ranem, a ławkę przy Szkole Podstawowej nr 7 tym bardziej. pamiętam, że dzień później miałam imprezę rodzinną, a moja ciocia dostała 400 zł mandatu i 10 punktów karnych za przekroczenie prędkości. styczeń właściwie był miesiącem imprez. przyznam się do tego, że poza nimi nie pamiętam niemal zupełnie nic. nie mogę nie wspomnieć o słynnej imprezie w Chociwlu, gdzie barman nie potrafił zrobić najprostrzego shota, gdzie kurczak był kością w panierce, gdzie nie istniała inna muzyka prócz "Tylko ona jedyna swe ciało wciąż wygina", "Tańcz, tańcz, tańcz, kiedy inni tańczą" oraz "Cleeeoooooo, Donataaaaaan!". piłyśmy tylko szampa~na! rodzice Moniś nadal się ze mnie śmieją. pamiętam pierwszą pracę historyczną z Polski Piastów, pierwsze wyjście z dziewczynami do "Piwnicy pod Galerią", pierwszą czerwoną szminkę i pierwszego papierosa. pamiętam, jak spotkałam się Michałem i dowiedziałam się, że "puszczam się z każdym". pamiętam, jak poszłam z Ewcią na "Wilka z Wall Street" i jak później szukałam prezentu urodzinowego dla Mateusza, którego nie chciał przyjąć. pamiętam, że spędzałam z nim dość dużo czasu. pamiętam ciasta i kalendarz na 2014 rok z "Playboya", który nadal kusząco wisi tuż za obrazem z delikatnymi kwiatami. pamiętam, jak zaprosiłam do siebie Adę, a mój kot prawie ją zabił. nadal mam blizny. styczeń i luty były także czasem intensywnej pracy nad moim referatem astronomicznym. pamiętam, jak miałam w końcu przygotować jego zalążek, a zadzwonił do mnie Izzy i ostatecznie skończyłam zajadając się babeczkam z nadzieniem o smaku czarnej porzeczki i pijąc piwo w barze, którego nazwa padnie po raz trzeci. pamiętam, jak poznałam drogiego Koalę i drogiego Romana z Kazachstanu. cała nasza czwórka umówiła się, że spędzimy razem Walentynki. pamiętam, jak po seansie filmu "Jack Strong", który okazał się lepszy niż myślałam i filmu "Biała Sukienka", którym na pewien sposób się zachwyciłam, wyruszyłam do Szczecina wraz z tomikiem poezji miłosnej. pamiętam noc z 14 na 15 lutego, którą spędziłam na piciu Martini i paleniu shishy. francuskie i rosyjskie wyrażenia! kabanosy i maca! pamietam, kiedy napisała do mnie oburzona Paulina i określiła mnie epitetami "zimna", "wredna" i "wyrachowana". podpisuję się pod tym wszystkimi moimi czternastoma dłońmi! pamiętam, kiedy się z nią spotkałam i dziwnym zbiegiem okoliczności doszłyśmy do porozumienia. pamiętam moje liczne podróże do Szczecina, bubble tea z Domim i ciasto miętowe u Mitsuiego, rozwieszanie ogłoszeń z moją Kuzynką, "Wielkiego Gatby'ego", rozmowy o Pyrkonie i film "Facet (nie)potrzebny od zaraz", na który zabrałam swoją mamę w związku z jej urodzinami. pamiętam, jak spotkałam się z dziewczynami u Moniś i poszłyśmy na Kamyczek. nie mogę zapomnieć też o momencie, kiedy jadłam z Mateuszem pistacje na ławce, a pijany pan dres prawie nas zabił. chwała jego łysym i bardziej trzeźwym kolegom! z tego miejsca mogę przesłać ciche wyrazy podziękowania i zakończyć Que Calor, które nigdy nie nabrało aż takich rozmiarów.

 

teraz, teoretycznie powinnam być całkiem zadowolona. czas, który polegał tylko na wykonywaniu mechanicznych czynności prawdopodobnie już minął. czy bezpowrotnie? nie jestem pewna.
mam jednak nikłą nadzieję, że uda mi się poradzić sobie z własnymi problemami. że uda mi się odnaleźć dawną siebie. że znów siebie pokocham i znów będę mogła z uśmiechem zatańczyć na parkiecie fikcji.

 

     ~ Donut Hole

 

 

dziękuję Ci za wszystko, co dla mnie robisz.
nic nie liczy się dla mnie tak bardzo, jak zainteresowanie,

 

Informacje o darkcacao


Inni zdjęcia: IKARUS ZTM ztmrudaDroga w zieleni andrzej73Pod Tatrami acegLa vie est dure. ezekh114Irenie Jarockiej ... ezekh114Sromotnikowo. ezekh114pierwszy wpis karolinkaniesuch... maxima24... maxima24Słonko świeci to leżaczek akurat halinam