ostatnio niewiele się dzieje. przyznam, że nie mam o czym mówić. póki co czuję się zamknięta, jakbym jeszcze trwała w śnie. lżejszym niż niegdyś, aczkolwiek nadal z zamkniętymi powiekami. tuszem podkreślę swoje zbyt krótkie rzęsy. och, proszę, ucałuj je i obudź mnie, kiedy tylko słońce zawita na niebie! niestety nie jestem kwiatem, nie mogę usprawiedliwać się brakiem niezbędnego ciepła i wiosny, która jednak nie nadeszła.
znów zaczęłam więcej grać. skończyłam też dwa eventy: wiosenny i wstęp do wielkanocnego. tak sobie myślę, czy przypadkiem Królowa Śniegu nie rzuciła na nas klątwy przez bezmyślne zachowanie pewnego Krasnoluda.. czy ja też powinnam chwycić w dłoń swoją podróżną torbę, złapać bociana, wyrwać mu pióro i ruszyć do Ciepłych Krajów po jaskółki? Katsu, jestem z Ciebie taka dumna, w tym roku Ci się udało! może dlatego, że po prosru quest był ten sam..
powinnam wziąć się za siebie. nie wiem, jak. mam tyle rozmaitych pomysłów, sprzecznych pomysłów. i tyle różnorodnych wizji zachowań dla danej sytuacji. jakiegokolwiek nie wybiorę i tak będę niezadowolona. zazwyczaj taka jestem, nigdy nie jest tak, jak oczekuję, ponieważ ja sama nie wiem, czego oczekuję. oczekuję zbyt wiele, niemalże wszystkiego. ale już wyjaśniam, że to tylko w kwestii mnie samej. otoczenie bardzo mi odpowiada. tak, jestem naprawdę szczęśliwa. i jakby tak stwierdzić, to sama też nie jestem najgorsza. uczę się dobrze, mam świetnych znajomych, przyjaciół i wyjątkową osobę, którą kocham z wzajemnością. ludzie uważają mnie za kogoś miłego i prawią mi komplementy. jestem zachłanna, lubię je otrzymywać, lecz także się odwdzięczać. lubię się podobać, mieć tę świadomość. wydaje mi się, że potrafię nawet całkiem nieźle pisać. i tylko tyle, w całej reszcie jestem wręcz beznadziejna. wiem, że nie potrafię i dlatego szybko się poddaję. nigdy nie spełnię swoich marzeń, nie będę rysować, nie będę szyć, nie będę tańczyć, grać na instrumentach, ani występować, bo nie potrafię, bo nie mam talentu. i dlatego pozostaje mi tylko wyobraźnia. tak, ten wspaniały dar, który tak mocno wykorzystuję. tworzę wymiar po wymiarze, postać po postaci. chodzę w niej, biegam w niej, latam w niej, aż wreszcie się gubię. jestem na hucznej zabawie. na łącę pełnej roślinności wszysyc bawimy się. dookoła namioty, stragany. muzyka pieści nasze uszy, wręcz nas porywa! a wino płynie strumieniami, dzięki czemu powoli oddajemy się, oddajemy się, oddajemy się.~
widzę Wasze twarze - tak bardzo Was kocham! nadal bądźcie częścią mnie, nie chcę się z Wami żegnać. kiedy znikniecie, ja również to zrobię. kiedy odejdziecie, ja przestanę istnieć. bo to Wy mnie tworzycie. często patrzę się na Was z uśmiechem na ustach. Wy również się uśmiechacie. w szczególności Ty jeden. wpatrujesz się w dal, jak zwykle, lecz teraz ewidentnie inaczej. z rozmarzonym wyrazem twarzy wspominasz ostatni uścik, jej zapach, który już dawno zniknął z Twojej skóry! wspaniale jest odczuwać miłość, prawda?~
tak, wspaniale.
____________________________
jutro są święta, nie chcę ich, boję się.
to okropne, nigdy tak o nich nie myślałam. ;_;