ostatnio coraz bardziej siebie nie znoszę. odtrącam siebie.. od siebie. o ile jeszcze dość dobrze wychodzi mi na zewnątrz, to w środku wręcz gniję. martwię się. płaczę. nie mogę jeść, nie mogę żyć. nie chcę wracać do domu, wiem, ile będę musiała w nim zrobić. nie mogę się uczyć, nie współpracuję ze sobą. zawodzę siebie. boli mnie brzuch, boli mnie głowa, bolą mnie oczy. boli.
mocno.
słabo.
mi.
nie lubię miłości. jest dobrze, lecz ja panikuję myśląc, że jest źle. czuję się odtrącana, ignorowana i osamotniona, mimo że tak zapewne nie jest. okropne wrażenie. a nawet boję się odezwać. nie sprowadzę siebie na samo dno, mimo że we własnym mniemaniu już się tam znajduję. jakże mylne wrażenie!
czuję się koszmarnie. nie powiem tego, nie nie nie nie wprost. w końcu nie chcę sprawiać kłopotu.
nie chcę zawodzić ludzi, a mam wrażenie, że to robię. że czasem jestem nieprzydatna, ponieważ bezużyteczna to jednak nieodpowiednie, zbyt mocne słowo.
mam wrażenie, że coś tracę. że powoli wszystko się ode mnie odsuwa lub że ja odsuwam się od wszystkiego, mimo że tego nie chcę. boję się. bardzo się boję.
boję się.
boję się.
boję się.
boję się.
boję się.
boję się.
nie mogę narzekać. muszę się uczyć. nie mogę płakać, bo nie będę w stanie się uczyć. szkoła mnie zabija. to wszakże tylko marność! vanitas vanitatum et omnia vanitas.
nieustannie się uczę. uczę się w szkole, uczę się w domu. mam za mało czasu. stresuję się, bo się uczę. nie mogę przestać, nie mogę odpocząć, nie mogę być gorsza, niż jestem.
a będę.
wszystko wyolbrzymiam. mój stan jest wyolbrzymieniem. moje słowa są wyolbrzymieniem. każda łza jest wyolbrzymieniem. jestem szczęśliwa, przecież jestem, a tak okrutnie wszysko wyolbrzymiam.
mówiąc o tym czy tutaj, czy komuś.. jestem taka żałosna.
wpadam w szalestwo. błędny korowód, tańcząc wokół rozmazanych postaci. jestem odurzona rzeczywistością i zabita (nie)odzwzajemnioną miłością.
Inni zdjęcia: Mamy lipiec patusiax395... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24