shanpan.~

podsumowując, rok 2012 był dość specyficznym rokiem. jak już wspominałam, mogłabym postawić wielką krechę dzielącą go na pół. rok pełen zmian, pełen życiowych błędów, pełen wiadomości, pełen znajomości. ale najważniejsza jes ta zmiana. przez jedno wydarzenie, które miało miejsce w dniach 17-19 marca, moje życie odwróciło się do góry nogami. pamiętam, jak byłam smutna, po prostu umierałam z rozpaczy, usychałam z miłości, z jej braku. teraz właściwie się cieszę. dzięki temu mogłam wyjść spod ziemi i ożyć dzięki promieniom słońca.

z dziewczynki ubranej non stop na czarno. z osoby nadwrażliwej, ciągle robiącej problemy, nieustannie zazdrosnej starałam się kimś zupełnie innym. nie mam już paranoi odnośnie tej jednej osoby, osoby, którą kocham. tamto wydarzenie nauczyło mnie większego dystansu. a może jest tak, ponieważ nie muszę się bać, że mogę zostać sama właściwie w każdym momencie? teraz się cieszę. och, jak bardzo! zaczęłam nosić ubrania w innym stylu, bardziej delikatne, dziewczęce. sama też stałam się ładniejsza. zaczęłam odczuwać życie dwa razy mocniej. co za wspaniałość!

czy spełniłam swoje postanowienia noworoczne?

wszystkie oprócz:

'nie będę na siłę niszczyć lub tworzyć emocji. pozwolę im żyć własnym życiem.'

'nie będę tworzyć problemów.'

'odwiedzę Witkowo.'

to wprost niesamowite, że udało mi się aż tyle. mogę być z siebie dumna!

_________________________

czas na to. wiem, że się powtarzam. w końcu to samo jest w Que Calor.

- styczeń - Nowy Rok, kiedy spałyśmy dziewczynami na małym łóżku, moje urodziny u cioci, wielkie zakupy w Kaskadzie, seanse anime w ferie, WOŚP, Shi: Bishoku, Daniel, spotkanie w święto Trzech Króli.

- luty - drukowanie zdjęć na prezent, ciekawe walentynki, nowa fryzura, dalsze anime, Daniel, misiu BDSM, miły spacerek, dołączenie do Waszej małej grupki.

- marzec - jedno wydarzenie i dzięki temu ten miesiąc kojarzę tylko z tym, smutek, rozpacz, głupoty, zostałam sama. był też miły pierwszy dzień wiosny, żelki i Pyrkon + okazjonalne wyznania miłości.

- kwiecień - dalszy smutek i rozpacz, i głupoty. fajna Wielkanoc, zakupy, spotkanie z Jezusem, eventy w Margonem, testy gimnazjalne, początek niesamowicie otwartej i dużej wyobraźni.

- maj - dwie imprezy u Kamyka, majówka, wyjazd nad morze, żółty lakier do paznokci, moja niesamowita radość spowodowana Waszą porażką, bierzmowanie, rosół na gazie, Avengers, Project X, urodziny Faktka, pomylony związek, wyznania miłości, smutek z powodu Eurowizji, wyobraźnia pracuje.

- czerwiec - VOCALOIDY!, fantazje, plany, EURO, filmowe spotkanie, wyobraźnia, bal gimnazjalny, komplikacje odnośnie pewnej trójki, Heide Park, Dni Stargardu, koniec szkoły i niesamowity spacer.

- lipiec - wyjazd nad morze, oczekiwanie na remont, spotkanie u Dominiki, start remontu, specyficzna relacja, spacery, dzien 25, Ulikowo, Vocaloidy, Nanashi, RAWR! Kon, Golina, wyobraźnia, spotkanie Rafała, sesje opisowe, rozwój postaci, ciekawy wątek w naszym małym LARPie.. wakacje~

- sierpień - morze z mamą, spotkanie w Kobylance, Merida Waleczna, Twoje telefony, opisówki, Vocaloidy, zostawienie mnie samej przez Waszą trójkę, więcej spotkań z Rafałem, wiatraki, wyobraźnia, spacery, Kolegiata, kosz ode mnie w Twoją stronę.. wakacje~

- wrzesień - start nauki w Starym, mało czasu, Ada, spotkanie w Szczecinie zamiast Koneconu, nowi znajomi, wyobraźnia, liście, rajd po lumpeksach, niesamowite szczęście, troszkę Rafała, efektywne prace nad pisaniem, Vocaloidy, hentai.

- październik - mało czasu, Japanicon 3, Halloween, noc horrorów, za krótka grzywka, Japan Fest, wyobraźnia, dalsze pisanie, Vocaloidy, hentai, ale przede wszystkim.. MAŁO CZASU.

- listopad - Twoje przeprosiny, więcej czasu, Wszystkich Świętych, cmentarz wieczorem, urodziny Moniś, moja wielka histeria odnośnie Twojego odejścia, które nie doszło do skutku, wyobraźnia, uświadomienie sobie pewnych spraw, jam session w Starym, Vocaloidy i hentai.

- grudzień - czas zwolnił. miłość, filmy, poezja, opowiadania, zdjęcia.. sztuka. oderwanie od rzeczywistości. jak zwykle, nie mam co pisać, bo grudzień właściwie jescze trwa

jak tego dużo!