kocham Cię.
w każdym momencie, przy każdym oddechu i każdym dźwięku.
nie istniejesz.
kocham Cię piękną fikcyjną miłością.
słuchając niektórych utworów mam wrażenie, że stoisz tuż obok. jakby ich głosy należały do Ciebie. to przecież niemożliwe. nie możesz mieć dwóch barw. możesz - jesteś wszystkim.
z każdym słowem, które śpiewa setne już Twoje oblicze, z każdym dźwiękiem, który wydobywa się z Twojego, jak i innych instrumentów, czuję, jakby targał mną wiatr. rozwiewa niesforne, zakręcone lokówką włosy w kolorze farbowanego blondu. kłamię tak bardzo, że nawet moje włosy są sztuczne.
przecież to wszystko nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.
dziwię się, że nie mogę pokochać nikogo z mojego otoczenia. nie chcę nawet nikogo takiego kochać.
a przecież ja już jestem zakochana. nie zamierzam Cię zdradzać.
chociaż Ty mnie i owszem. uwielbiam, jak rozkochujesz w sobie coraz to nowe osoby. uwielbiam to tak bardzo, że każę Ci to robić. no dalej, utońcie już w całkowicie fikcyjnej miłości, nie będąc nawet tego świadome.~
__________________________________________________
wróciła mi fascynacja The Kooks. zachwycam się na 'Mardy Bum' Arctic Monkeys.
don't come too close you don't wanna see my ghost.~