Jeszcze tylko jutrzejszy sprawdzian z matematyki (im dłużej siedzę nad tymi zadaniami, dochodzę do wniosku, że: coraz mniej wiem, moja lodówka ma ciekawe wnętrze, mam straszny bałagan w pokoju, mam interesujący sufit, nad moją półką mieszka pająk, itd), środowy sprawdzian z angielskiego, czwartkowy z pp i dwie godziny przygody z funkcjami cyklometrycznymi, a potem święta. Nie moge się na niczym skupić, mam nieustanny "mindfuck", i to na własne życzenie. Chciałabym to zmienić, ale sama nie mam i nie wiem jak.