Coś tak czuję, że już chyba mi przeszło to wszystko. Realizuję plany, osiągam cele. Czytam książki, niekiedy po nocach. Mam nadzieję, że na wiosnę zamieszka u mnie moja szara/ruda miłość, o rudych oczach. Śmieję się, na środku wielkiego parkingu, nieudolnie rozmawiając po rosyjsku, pośród Rosjan. Nareszcie mogę się odnaleźć w swojej szafie. Jestem szczęśliwa. Na święta chciałabym tylko trochę pewności siebie. I, żeby nie było tych miejsc pośrodku, tylko jasne prawo albo lewo.
Wesołych świąt! : )