Pół.
Pół roku 4dni temu...
To największe możliwe postępy jak na mnie w tak krótkim czasie.
Sama się zrobiły, wnioski, przestawienie głowy, przetrawienie itd.
Całe to gówno.
Zostało mi tylko jedno.
Złamać własne ciało i oduczyć go strachu... Odblokować w pełni tak jak tego chcę.
Za trzecim razem w końcu się uda...
Jestem zmęczona...
Zmęczona psychicznie.
Ale w jakiś sposób chyba szczęśliwa, choć wiem skąd to wynika. Nie ważne, ważne że to po prostu jest jakiś czas... Niech będzie.
Niech trwa...
Tak po prostu, tak swobodnie.....
Puszczę to. Postaram się....
A tak poza tym jestem urodzonym kierowcą i nie wiem kim byłam w poprzednim wcieleniu, ale musiało być ostro. O.o
Czekam na kolejną wizytę.