photoblog.pl
Załóż konto
Ważne!

Zdjęcie widoczne dla użytkowników posiadających konto PRO

Kup konto PRO
Zwierzenia Nastolaktów Zapraszam
Dodane 17 LIPCA 2012
114
Dodano: 17 LIPCA 2012

Zwierzenia Nastolaktów Zapraszam

Bardzo poruszająca opowieśći Emili ja osobiście płakałam przeczytajcie sami ;)
Zapraszam :

"W sumie nie wiem czy to dobry pomysł, aby opisać tutaj to wszystko, ale może w końcu pozbędę się wspomnień i tego, co we mnie siedzi. Hej, mam na imię Emila, w tym roku idę do 3 klasy gimnazjum. Półtora roku temu, prawie jak każda nastolatka założyłam sobie photoblog.pl, facebook.com i różne strony tego typu. Zarejestrowałam się również na odpowie.pl. Z góry uprzedzam, że macie prawo mnie wyśmiać za to, że zakochałam się w chłopaku poznanym przez jakiś denny portal do zadawania pytań. 11 listopada napisał do mnie nieznajomy z ksywką "NocnyMarek". Zadawał mi przeróżne pytania, ja udzielałam odpowiedzi niecierpliwie czekając na jego następną wiadomość. Miał na imię Damian, 17 lat, mieszkał z ojczymem, bratem bliźniakiem - Rafałem i przybranym - Mateuszkiem. Jego mama zmarła 5 lat temu przy porodzie najmłodszego z rodzeństwa. Po odejściu mamy Damian miał zaledwie 13 lat, załamał się, zaczął pić, palić, ćpać... Nie obchodziło go nic innego, prócz zdobycia następnej działki czy puszki piwa. Był on bardzo, bardzo wrażliwym chłopakiem z przeszłością. Postanowiłam mu pomóc w tym wszystkim, chociaż dzieliło nas niecałe 400 km. Wysłałam mu swój numer GG i tak to wszystko się zaczęło... Rozmowy do późna, opowiadanie o sobie, o wszystkim, co nas spotkało w życiu. Nie potrafiliśmy przestać rozmawiać, pisać, żegnaliśmy się ponad godzinę. Już od 10 rano następnego dnia on czekał na mnie na GG. Znowu całodniowe rozmowy, śmiechy, łzy w oczach. Do tej pory pamiętam, że następnego dnia szłam do przyjaciółki na noc, podałam mu wtedy swój numer telefonu. Źle mi mijała noc bez niego, ale już nad ranem obudziłam się z sms'em "Co u Ciebie Piękna? :*". Dni mijały przy nim bardzo szybko, aż do pewnego momentu. Leżąc w dużym pokoju u dziadków, dostałam sms'a, żebym weszła na GG. Pierwsze, co zobaczyłam to wiadomość od niego, że... że się we mnie zakochał jak wariat. Nie wiedziałam, co mam robić, co mam myśleć, przecież dzieli nas tyle kilometrów, a ja mam jedynie 13 lat. Powiedział, że się o mnie będzie starał, że zasłuży w końcu na moją miłość, że jestem najważniejszą kobietą w jego życiu, że będzie dla mnie jak najlepszy, że się zmieni. I tak po niecałym miesiącu, a dokładniej 15 grudnia zgodziłam się na to wszystko. Od tej chwili uśmiech nie schodził mi z twarzy. NIby banalne, ale to tak wspaniałe uczucie, że aż nie idzie dobrać słów, aby to opisać. 31 grudnia - Sylwester, pierwsza rozmowa telefoniczna. Pamiętam jak byłam zachwycona jego czułym głosem, powolnie i delikatnie wymawianym każdym słówkiem... Do tej pory nie wiem jakim cudem osiągnęłam taki cel, że wyciągnęłam go na odległość z narkomani. Tygodnie leciały bardzo szybko. W styczniu 2011 roku oznajmił mi, że zbiera pieniądze, aby przyjechać tutaj do mnie. Na początku prosiłam, żeby nie przyjeżdżał, żeby sobie zostawił, co zbierał przez tak długi czas. Minęło znowu kilka miesięcy, uległam propozycji, niestety - zawiodłam się troszkę. Jego najmłodszy brat potrzebował pieniędzy na operacje oczu, ich leczenie i przeróżne kliniki. Płakałam jak głupia, gdy się o tym dowiedziałam. Coś mi tu nie pasowało, że tak nagle zaczęło się tyle złego dziać u niego. Zbieg okoliczności? Tak właśnie sobie to wszystko tłmaczyłam. W każdym związku są kłótnie... Damian znowu się załamał, zaczął pić, nie mógł przestać. Całe noce płakałam, nie chciałam wychodzić na dwór, chciałam być sama. Czekałam chociaż na jednego sms'a od niego, że wszystko w porządku, że nic mu nie jest. . Nie odbierał cały dzień, całą noc. Pewnego dnia rano napisał, że dużo wypił i nie chciał ze mną w takim stanie pisać. Co miałam zrobić? Nie miałam jak mu pomóc, odległość mnie wyniszczała. Nie mogłam go przytulić, pocałować, troszczyć się o niego. Byłam bezradna... Kochaliśmy się tak bardzo, że nie zwracaliśmy uwagi na te 400 kilometrów dzielących nas. Nie potrafiłam się na niego gniewać, nawet jakbym chciała - nie umiałam. Zawsze jego cudowny głos i słowo "przepraszam" mnie rozczulało... Nie mogłam bez niego po prostu żyć. Pisaliśmy coraz mniej, ale za każdym razem uczucie rosło, rosło i rosło. Byliśmy dla siebie stworzeni - wtedy tak myślałam. Obiecał, że przyjedzie chociaż na jeden dzień, że noc spędzimy obok siebie, że w końcu poczujemy zapachy ubrań, smak ust. Niestety, nigdy tak się nie stało... To wszystko nas wyniszczało z dnia na dzień. Damian znalazł sobie zwykłą pracę - rozwożenie pizzy. Nie miał na mnie za bardzo czasu, a ja głupia i naiwna wierzyłam, że on jeszcze do mnie przyjedzie, że mnie czule pocałuje. Nie odzywał się do mnie około dwóch miesięcy. W tym czasie wylądował w szpitalu, ale nie wiem czy to było prawdą. Szczerze? To nie wiem, co w tym związku było prawdą, prócz tego, że kochałam go ponad wszystko. Problemem nie było to, że znalazł pracę, tylko... nową dziewczynę, z którą zerwał tydzień przed tym, jak do mnie napisał: "leżąc dzisiaj w łóżku doszedłem do wniosku, że nie mogę bez Ciebie żyć". W tej chwili coś we mnie pękło, wyszłam z domu, miałam wszystkiego dość... Byłam cholerną egoistką, że chciałam sobie coś zrobić. Siedząc nad stawem, starałam się przemyśleć to na spokojnie, ale nie potrafiłam. Cała zapłakana wróciłam do domu i zamknęłam się w łazience, puściłam wodę i udawałam, że się myję. Musiałam jeszcze raz nad tym wszystkim się zastanowić. Głupia, dałam nam miesiąc na naprawienie tego wszystkiego. Nie wiem, co mi wtedy strzeliło do tego pustego łba, przecież ja już... domyślacie się? Tak właśnie, nie kochałam go już. Sentyment w sercu chciał, żebym dała mu szansę. 15 lutego napisałam mu, że to koniec, że już go nie kocham. Tak to się skończyło.
Teraz miłość na odległość jest dla mnie ciężkim tematem. Dużo osób mnie zapytało po tym wszystkim czy żałuję związku z Damianem. Ale jak mam żałować tak pięknych chwil, które przeżyłam dzięki niemu? Teraz przynajmniej mam nauczkę na przyszłość. Staram się nie angażować we wszystko, co mnie spotyka. Byłam tak zaślepiona tą miłością; nie patrzyłam nawet na to, że zaniedbuje przyjaciół. Niedawno wzięłam się za siebie i zaczęłam nowy rozdział w życiu. " 

Komentarze

mammaluucha kochać kogoś kogo się nie widziało na oczy? jak dla mnie chore
17/07/2012 23:18:00
~siema co w tym chorego? to, że pokochałaś kogoś za wspaniałą osobowość, za to, że potrafi się szczerze otworzyć, za styl bycia, za podejście do życia, za siłę, którą w sobie ma pomimo tylu sprzeczności? za to, że potrafi okazać uczucia przez kamerkę, rozmowy telefoniczne i słowa? tutaj po prostu brakuje gestów i czynności, które wiadomo, że są ważne, ale bez przesady, że to jest chore...
17/07/2012 23:49:38
~jwuduwd widze, że dla niektórych tylko wygląd się liczy
01/08/2012 12:33:44

ladyaqq Też się przejechałam na miłości na odległość ... ;)
17/07/2012 23:34:31
obscurebirthday niektórzy płaczą, ale w sumie wiem co przeżyłaś. Byłam z kimś 2 lata na odległość, ale moje piekiełko było gorsze.
17/07/2012 22:11:51
~siema wiesz, gdybym miała opisać każde złe zdarzenie po kolei, to nie starczyłoby miejsca w jednej notce.. wybrałam te lżejsze, bo sama do końca nie chcę wracać do niektórych zdarzeń. :)
17/07/2012 23:04:43

pokazczymjestszczescie piękna historia . każdy ma jakieś wspomnienia i przeżycia z przeszłości ;)
17/07/2012 22:55:33
belikeatear podoba mi się ; ]
17/07/2012 22:38:00
kamycczek łał .. coś pięknego .
17/07/2012 22:34:11
ostrczlowieku ku*wa nie chce mi się czytać, wybacz :<
17/07/2012 22:25:46
dekad dokladnie
17/07/2012 22:33:40

skarogniadeszczescie Jezu poplakalam sie... Jakie to cudowne.. Szczerze wspolczuje autorce tego ze tyle wycierpiala ale to i dobrze ze miala takie piekne chwile.. :*
17/07/2012 19:56:01
faintsmile łaaał . piękne ...
17/07/2012 16:24:20
kocuurkowo PODOBA MI SIĘ ( :
+ zapraszam
17/07/2012 16:13:30