siemka ; - *
dnia , nie mogę zaliczyć do udanych..
najpierw wstałam o 10. ( na polski czas to będzie 11 . ) rano .
30 minut później byłam w drodze do cioci .
siedziałam u niej ..
przyszła Andzia .
potem pojechałyśmy do niej .
no i było niby spoko. ale tak nudno .. w drodze z Clayton do domu puściłam sobie w telefonie , przewspaniałą nutkę przy której ja i Elka wydurniałyśmy sie , śpiewałyśmy , marzyłyśmy na rowerku wodnym :d ,,po prostu miłość ,, no i stwierdziłam , że to wszystko jest do dupy . ,że tęsknie za jednym czymś ... no i za tym ,że tak fajnie było.. wakacje ... bezczynne łażenie bez sensu do późnej godzinki... było tak cudownie ... WAKACJE . potem te wspaniałe chwile zniszczyły mi się , bo wyjechałam do Anglii.. tam prawie codziennie się nudziłam.. zrobiło się zimno , szybko ciemno i dupa -.-
teraz tylko gadanie wieczorami przez gadu , gadu lub skype - . - a w Polsce będę dopiero w Grudniu . pomyśleć, że gdyby plany wypaliły do końca , była bym teraz w Polsce ... bo mam teraz przerwę tygodniową... ghrr -.-
nic aktualnie nie jest tak jak powinno .. może i było by wszystko (prawie) idealenie gdybym była w Polsce . :*