W końcu coś się dzieje;)
Czekałam na to chyba z pół roku... Na cokolwiek miłego.
Doczekałam się troszke szaleństwa ze znajomymi;) Było świetnie, choć męcząco. Można powiedzieć że się wytańczyłam:) Ale tylkow ten sposób "dyskotekowy", bo niestety w innych stylach nie mam jak tańczyć, nie jestem najlepszym trenerem sama dla siebie:P Ale może coś z Anjom zdziałamy;)
Lece spać, w końcu kiedyś trzeba :) Choć znając życie będe miałą pare pobudek...
"Poramańczowo" :)