"Przyjaciel to cichy anioł, który unosi nas, gdy nasze skrzydła zapomna jak latać..."
Ostatnio zaczęło zastanawiać mnie to zdanie. Przyjaciel, czyli osoba, z którą nie wiąże Cię nic innego jak przyjaźń.
A gdyby tak mieć chłopaka i przyjaciela w jednym?
Niektóre z nas nie rozumieją takiej opcji, wiele z nas nie chce tego, bo myślą, że to niemożliwie, ale w sumie to dlaczego niemożliwe? Przecież to też człowiek.
No dobra, człowiek to istota rozumna, która wie, co się mówi, czego się nie mówi i co się robi. Owszem, nasi faceci to są takie małe bezrozumne istotki (bo nie rozumieją, że chcemy śniadanie do łóżka WŁAŚNIE TERAZ, albo, że chcemy kwiatki lub dobre wino), ale przeciez za to kochamy ich najbardziej. Poza tym, kto jak kto, ale to własnie oni wiedzą, jak nas rozbawić, wkurzyć, wzruszyć i jednocześnie pokazać, że kochają. To jest ta wspaniała cecha facetów, której do dzisiaj nie rozumiem. I też mówią nam, że wcale nie przytyłysmy, kiedy my płaczemy, że przytyłysmy pół kilo. I to oni pocieszą nas, zabiorą po nowe jeansy, kiedy nie wciskamy się w stare. Ale właśnie - po co im to mówic? Po co mówić, że jesteśmy takie siakie i owakie? Przecież oni nas za to kochają, że mamy troszkę ciałka tu i tam, że jesteśmy wredne i uparte. Gdyby tak nie było, nie byłybyśmy z nimi, więc nie mamy się czym przejmować. Nie tylko swoim przyjaciołom (oddzielnym) możemy się wyżalić - nasi faceci właśnie od tego są! Dlatego nie rozumiem ukrywania, kłamstwa. A nawet jak już coś przeskrobiemy, to powiedzmy im to z naszą kobiecą skromnością i niewinnością, trzepocząc rzęsami, chyba zrozumieją(oczywiście, nie mowa tu o zdradzie, bo to nie powinno mieć miejsca). Przytyłam dwa kilo - i co z tego? Mam pryszcza na środku czoła - i co z tego? (Mój dobry przyjaciel śmieje się zawsze, że ma raka na plecach ;)) Mam za krótką spódniczkę lub za ciasną bluzkę - spokojnie facet Ci to powie, jeśli chociaż trochę "jego" tyłka zobaczy jakiś inny facet. Samce alfa potrafią walczyć o swoje :)
Dlatego dziewczyny, nie ma co się martwić parą rozstępów na pupie, udach, piesiach, niezrzuconymi kilogramami z czasów ciąży lub zwisającą skórą na brzuchu. Jeśli facet kocha to zostanie z Tobą mimo tłuszczu zwisającego ze spodni (albo zasugeruje delikatnie, żebyś poszła na siłownie), a ten który Cię zostawi, bo masz małe defekty - niech sobie idzie, przynajmniej nie stracicie z nim czasu i od razu pokaże się od tej diabelskiej strony :)

^{/napisane pod wpływem emocji/}