Była noc, kolejna zwyczajna, w okolicy nie było słychać nic prócz wysokich obcasów, czy oddechu pomagającego spalić papierosa. Nie było pomysłu jak wrócić do domu, a dom znajdował się tuż obok. I chociaż całe życie chciałam być tancerką i przez jakiś czas rzeczywiście nią byłam,to w tamtym momencie nie miałam pojęcia o wykonaniu jakiegokolwiek ruchu. To był szczęśliwy czas. Kołyszące się drzewa, prawdziwa doskonała ulga i wolność w sercu. Miałam kiedyś sen, widziałam w nim drogę. Śnilam o niej kilkakrotnie, zawsze była niezwykła i do czegoś prowadziła. Problem polegał na tym, że nie wiem do czego zmierzałam, nigdy nie mogłam dojść do celu. Kiedyś przeczytałam wiadomość od pewnej osoby, że sny mogą być prorocze, tak cholernie było mi potem głupio, że w to uwierzyłam. Ale to wszystko pękło jak bańka mydlana. Jakieś przepraszam, do widzenia, zostaw mnie na jakiś czas samą. Radość bez uśmiechu i dobranoc w bezsenną noc. Płakałabym, ale zabrakło mi na to czasu, wiedziałam, że trzeba zaakceptować to, co przyniosło życie i poczuć szczęście jakiekolwiek by ono nie było. Każdy zadawał sobie nieraz pytanie kim jest, po co tu jest i czy warto być jeszcze dłużej... ale to wszystko polega na tym, by chronić ludzi, których się kocha, być dla nich i nie dbać tylko o swoją łatwą śmierć. Instynkt życia jest tak silny, że nawet pseudo-samobójcy mówią wszyskim o swoich zamiarach tylko po to, by ci utrzymali ich przy życiu. Pamiętam jak zrobiłam sobie zdjęcie, a chwilę potem rozpętała się istna ulewa. Tak bardzo marzyłam o sławie, tak wiele mogłam, rozumiałam, chciałam. Po tym wszystkim przyszdł jasny poranek. Kilka zwątpień, dużych łyków kawy i czas. Był pomysł na wszystko i nie było siły by cokolwiek dokończyć. Ale było pięknie. Serce odpoczywało, rozum też. Ale byłam zmęczona do tego stopnia by zamieszkać w czasach, gdzie największym szczęsciem było piętnastominutowe słuchanie ulubionej muzyki na niewygodnym materacu, w niewielkim pokoju, z bólem w ciele i umyśle. Straciłam coś, w co zawsze wierzyłam.
Ale teraz już wiem czego chcę.
Jest o wiele łatwiej i szczęśliwiej. I można śmiać się w niebogłosy i kochać i szaleć,i dziwić się, że mimo, iż nie mieszka się w Nowym Yorku, taxi zatrzymuje się dla ciebie w centrum miasta, po wywołaniu czterech liter i podniesieniu ręki w ten znaczący sposób charakterystyczny dla pań z Sex and the city... Zbudowałam sobie przystań, miłą i dobrą. Ale tam się nigdy nie zostaje na zawsze. Na razie poczekam sobie tutaj cicho, a w tym czasie Ty daj mi rękę, zamknij oczy i pozwól tak zostać. Jestem silniejsza w Twoich ramionach.
Inni zdjęcia: :) harrypottergallery:) harrypottergalleryHarry z Ginny harrypottergallerySzczęśliwy Remus :) harrypottergalleryRemus Lupin :) harrypottergalleryZamyślony Harry harrypottergallery:) harrypottergalleryRemus i Tonks harrypottergalleryUliczka acegRemus i Tonks harrypottergallery