Układaliśmy klocki.Ten zastęp,który zrzucił piramidę przegrywał.
Zostałam prawie na samym końcu aby wyciągnąć jakiegoś klocka i położyć go na samym szczycie.
Powiem Wam,że wieżyczka ruszała się na wszystkie możliwe strony - ale udało mi się nie przewrócić całej konstrukcji co nie było łatwym zadaniem...
To było moje pięć minut...
------------------------------------------------------------------------------------
we wtorek miałam klasówke z chemi.Pani miał;a nam pójść na rękę i podnieść oceny o jeden.Podczas tej klasówki postanowiła wyjść na moment a my zaczęliśmy ściągać wszyscy.Później gdy wróciła oddaliśmy prace i było dobrze.
Dziś chemiczka weszła do klasy i powiedziała,że test będziemy pisali jeszcze raz.A dlaczego? mamy się spytać osoby,która jest za to odpowiedzialna z naszej klasy.Nikt rzecz jasna się nie zgłosił ale koleżanki wytłumaczyły mi to tak: ktoś po klasówce powiedział rodzicom że nauczycielka wyszła z klasy,a taki inteligentny rodzic postanowił zadzwonić do kuratorium i o mało nie wywalili chemiczki z pracy.Jest na moją klase wściekła,a klasówke piszemy raz jeszcze pod nadzorem dyrektora.
Jak nic nie zdam pomijając fakt,że mają być dwie oceny z testów otwartych...
------------------------------------------------------------------------------------
Mój nastrój?
Mieszany i taki dziwny...
taki inny niż zawsze.
Jestem bardzo spokojna z momentami kiedy wybucham...
nie potrafię nad sobą zapanować...