Znów wszystko sie pierdzieliMoże to moja wina.... Było tak pięknie a teraz już nić nie jest dobrze...To napewno moja wina...ale co ja mam zrobić jak się zachować żeby każdemu to pasowało i żeby nikogo nie urazićJak zrobię tak to jednej osobie nie bedzie pasowało a jak zrobię inaczej to inni będą poszkodowani...i weź bądź tu mądryPrzyjeciele-to słowo staje się dla mnie coraz bardziej obce...ale wciąż mam nadzieję że coś się zmieni...nadzieja jesne jaki to banał...wymysł człowieka co daje nadzieja jeśli serce krwawi Zaczynam byc potrzebna tylko na zawołanie ale jeśli ja potrzebuje rady, pomocy to wszyscy mnie olewają....nie zmienie się na rozkaz innych bo jestem jaka jestem i nic tego nie zmieni nawet utrata najbliższych przyjaciół...czemu to zawsze ja mam sie dostosowywać do innych Może raz inni zrobią coś dla mnieE nie będe się nad sobą użalała bo to beż sensu. Nawet jeśli te osoby do ktorych skierowana jest ta notka ją przeczytają to i tak pewnie ją oleją...ale to jest juz ich sprawaMiałam nadzieję że nadchodzące dni będą lepsze niż kilka ostatnich są jeszcze gorsze... Dobija mnie kilka osób wszyscy mają do mnie pretensje o coś... Poczekam kilka następnych dni może coś się zmni...Moje życie w tej chwili ocenie jednym zdeniem "Spójrzcie jaka uśmiechnięta dziewczyna, lecz nie wiedzą że w środku jej serce wypwłnia pustka:("