Pan X w paranoje wpędza nas ,przez pana głupie teksty śmiejemy się cały czas. Uczy nas angielskiego lecz cała lekcja jest dokładną kopią języka polskiego. Myśli że zna się na nauczaniu .ale tak naprawdę zna się tylko na dokuczaniu. Gdy otwiera dziennik krzyczy co to jest bo pan x nie pachnącym człowiekiem jest .Zdarza się ze mówi do nas po nazwisku ,bo chyba dawno nikt mu nie przyłożył po pysku .Udaje że wie o co w ćwiczeniach chodzi ale tak naprawdę to tylko chodzi i psoci .Nawet pani dyrektor go nakrzyczała bo obrażał uczniów i publicznie robił z siebie barana . Gdy sprawdza listę nie wie o co chodzi ,bo tak naprawdę dla niego liczy się tylko jego samochodzik. Szpanuje gruchotem jak tylko może ,a gdy do niego wsiada to czuje sie jak w .........Nie umie się bić ,słucha eminema bo Gosek nie jest prosty .Na lekcjach biedek zawału prawie dostaje bo tak z nim rozmawiamy ze pan x samego siebie nie poznaje. Ma kolczyki w uchu i sweterek który babcia zrobiła mu z drutu. Jest fajny bo uczy nas języka , lecz gdy tylko spuści sie go z oka to bryka i bryka .Chodzi na obiad, nic więc dziwnego ze przez pana x z obiadu znikła już prawie caluteńka zupa. Więc wniosek prosty kochajmy pana X bo to spoko gość i można z nim gdzieś na miasto iść :D
hehe to jest boskie: autor asia:D(!)(!)
jutro znów:D:):) bussssiiiii:*:*:*:*:*