Wczoraj. 2612013
Od 10 byłem z bliską przyjaciółką. Od niej w tym dniu nauczyłem się w różyć z tarota.
Byłem tym bardzo podniecony bo wszystko się sprawdziło.
Później gdy ja wróżyłem, też wszytko okazywało się prawdą i ona też uwierzyła.
Gdy już doszlismy do tego, że to może byc rzeczywiście prawda postanowiliśmy rzucić zaklęcie "wygnania". Na osobę której chcemy się pozbyć.
W trakcie kończenia zaklęcia, pojawił się nie samowity ogień, który mnie przeraził, sięgał aż do sufitu. A naczynie, w którym była świeca i koperta z jej imieniem, zmieniły sie w popiół. Jednak ogień nie ustepował. Postanowiliśmy zgasić go. Jendak gdy oblaliśmy naczynie wodą płomień rozbłysk, nie do końca zgasł a woda była wszędzie.
Opowiedziałem o tym mojej dziewczynie. Nie uwierzyła mi do czasu, kiedy jej wróżyłem i znów wszystko było prawdą.
Od dziesiątej się zaczęło na dziesiątej się skończyło.
Wróciłem do domu...
Dzisiaj. 2712013
...
Nic nie samowitego, poza tym że trzeba w racac do nauki.
trzeba się przestawic na to, że dzień w dzień będe robił to samo.
Ah ta kochana monotonia ! Zawsze razem !
Inni zdjęcia: :* patrusia1991gd:* patrusia1991gdJa patrusia1991gd... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24