jak gorzki lek
pijesz dzień za dniem
i ciągle więcej chcesz
siedzę pod niebem całkiem płaskim, siedzę pod niebem moim własnym. nadchodzi coś, coś nadchodzi, może coś mnie oswobodzi. szalony wicher w okowach dmie, już kryje się noc, a wschodzi dzień...
sensu nie ma, ale co ma sens?