jest dobrze, ale mogło by myć lepiej.
strasznie się cieszę, że was mam,
ten ostatni dłuuugi weekend uważam za wybornie udany
poczęty od środowego kalisza, po przez poznań czwartkowo - piątkowy, zakończywszy na niedzielno - poniedzałkowym kaliszu.
i wielki come back do rzceczywistości i przerwa jedno dniowa w piciu
choć brat już mnie namówił na grzane wino.
mega się cieszę, Kępuszku, że przyjechałaś do mnie ost. bo naprawde brakowało mi Ciebie okrutnie.
ta nocka spędzona sam na sam była epicka.
rozkwitł mój ulubiony śmierdzący kaktus.
szczęście, że mam nieboski katar
co do uczelni kwestia przyzwyczajenia.
staram się.
czekam.
nie ide na przód.
_________________________________________
dziś wybiegłam na osiedle 4km były moje.
pomijająć mega zadymę, tudzież kopcówę
moje górne drogi oddechowe znów zaczęły krwawić,
a płuca myślałam, że wypluję,
atak kaszlu czymś iście wspaniałym.
_______________________________________________
daję radę tylko dzięki tym kilku osobom ;*
i samozaparciu, suczemu charakterowi,
i ogólnej znieczulicy.
________________
mój Miśku obiecuję, że przy najbliższej okazji wybierzemy się na taki szoping, że zabraknie nam albo rąk do noszenia pakuneczków albo milijona monet. ^^
kooocham
myślę
potrzebuję