lucky enough
jest dobrze, co znaczy, że nie jest źle
wszystko powoli zaczyna się układać,
jestem jednak trochę rozdarta
miałam sobie odpuścić wiele spraw,
ale jakoś nie potrafię
z całym tym zamieszaniem się zaczynam ogarniać albo raczej przyzwyczajać
padam na twarz po całym tym dziwnym tygodniu
i wcale mi się nie chciało wracać na weekend do domlu letniego
ale mus to mus
chyba postanowiłam nie wracać w przyszlym tygodniu,
niech zatęsknią za mną, może będą do mnie inczej podchodzić,
puki co gryzę się w język
i idę przed siebie.
myślę, że muszę zakończyć to co się niepotrzebnie zaczęło.
to jest chyba bezsensowne.
__________________________________________________________________
a teraz podziękowania
dziękuję Dzagodzie z te wszystkie wypowiedziane słowa tego pierwszego dnia kiedy siedziałyśmy pod pwsz'towskimi brzozami
dziękuje mojemu Aniołowi Strużowi za to, że jeszcze ze mną wytrzymuje,
gdy zaczynam miączeć. przepraszam z tego miejsca i obiecuję poprawę.
dziękuję Knule, Kowalowi, Marcinowi, Kacykowi, Mateuszowi i drugiemu też, Piciakowi za to, że są i pozostają niezmienni ;*
i pozdrawiam moją kochaną Elę,
jest mi przykro, że nie ma jak się spotkać
kocham <3