Taki staroc z wiosennych skoków, moja mina bezcenna
Kobył sobie niewiadomo gdzie i niewiadomo jak jakieś kuku w girkę zrobił, ale już jest lepiej, jeszcze tylko delikatnie znaczy w kłusie ale z dnia na dzień widac poprawę bo w sobote za nic na tą nogę stanąc nie chciała.
Generalnie to bóg wie o co tam chodziło, bo nic nie grzało, nic nie spuchnięte... No cóż, nogi końskie to jedna wielka zagadka
Ale i tak szykuję się na zrobienie kobyłowi kompletu zdjęc nożnych żeby zobaczyc czy wszystko tak ok., w końcu młodziakiem nie jest
Tak więc szykuję specjalną skarbonkę na odkładanie pieniędzy na weta