http://www.youtube.com/watch?v=PFLtM4Nwf_4
V
Nazajutrz Maciek wstał bardzo podekscytowany. Szybko wybiegł z domu, aby jeszcze przed pierwszą lekcją przekazać swej kochanej list. Czekał na nią przed szkołą, lecz Agata nie pojawiła się. Chłopak poczuł niezadowolenie, ale też niepokój, gdyż obawiał się, żedziewczyna może siedzieć z jakimś szemranym towarzystwem na winklu i pić. Postanowił nie iść na pierwszą lekcje. Szybkim chodem opuścił podwórko szkolne i pobiegł w stronę bloków. Przeczucie nie myliło go. Gdy wszedł do kamienicy, na winklu zobaczył Agatę i dwóch starszy kolegów.
-Agata, dlaczego nie przyszłaś do szkoły? Pytał rozczarowany Maciek.
-Nie Twoja sprawa!- Powiedziała opryskliwie dziewczyna.
-Dobrze, Twoja sprawa. Przyszedłem tu tylko, dlatego żeby Ci coś przekazać.- mówiąc to wyciągnął z plecaka list i wręczył jej go.
-To dla Ciebie.. To ja już będę uciekał.
-Poczekaj.
Agata otworzyła list i zaczęła go na głos czytać. Maciej poczuł się upokorzony jak nigdy w życiu. Starsi koledzy zaczęli pękać ze śmiechu. Chłopak zaczął się rumienić. Po odczytaniu całego listu, Agata po prostu go podarła, a na koniec dodała:
-Wsadź go sobie w cztery litery, niespełniony Romeo.
Maciej podniósł plecak z Posadzki i wybiegł ze łzami w oczach. Nie spodziewał się, że kiedykolwiek w życiu ktoś potraktuje go tak podle. Po tym, co zaszło w kamienicy nie wrócił do szkoły. Włóczył się po mieście i cały czas miał w myślach Agatę. Nie umiał sobie odpowiedzieć, na dlaczego tak z nim postąpiła. Czuł się samotny i opuszczony. Chciał z kimś o tym porozmawiać, ale bał się tego, co powie matka, jak zareaguje na to, że podoba mu się taka dziewczyna. Nie mógł pozbierać myśli, uznał, że musi szybko coś z tym zrobić. Przeszedł dwie przecznice dalej, skręcił w zaułek, w którym znalazł Emila.
VI
Emil chodził wraz z Maćkiem do klasy, lecz bardzo rzadko było go widać w szkole, gdyż swój czas wolał spędzać przy wódce.
-A Ty, co tu robisz?- Spytał Emil.
Maciek długi nie mógł nic powiedzieć, ponieważ bał się, że może wybuchnąć, że dał się ponieść emocjom i w jednej chwili zaczął przeraźliwie płakać.
-Głos Ci odebrało?
-Nie, właściwie to ja już muszę iść.
-Zaczekaj!- Krzyknął Emil łapiąc Maćka za rękaw.
-Widzę przecież, że coś jest z Tobą nie tak. Masz jakiś problem, prawda?
-Tak, mam.
-Wiesz, mało mnie interesuje ludzkie nieszczęście, ale widzę, że z Tobą jest jakoś nie najlepiej. Siadaj tu i powiedz, o co chodzi.-Powiedziawszy to usiadł na starym kocu.
-Siadaj. To, że stary koc to nie znaczy, że brudny.
Maciej usiadłszy, spuścił głowę w dół i patrzył na barwne wzorki, które zdobiły koc.
-Mów, o co chodzi.
-Nie wiem, czy mogę Ci o tym powiedzieć&
-Mów, nie puszczę pary z gęby, słowo dawnego harcerza.
-Chodzi o dziewczynę..
-Agatę?
-Skąd wiesz?!
-Słyszałem, jaki jej list napisałeś. Zresztą nie tylko ja cała szkoła już o tym wie, więc, sorry Maciek, ale masz przechlapane.
Maciek nie wiedział, co powiedzieć. Nie zdawał sobie sprawy, że Agata może być tak podłą dziewczyną. W głębi duszy liczył na to, że sprawa z listem rozejdzie się po kościach i ,że temat będzie zamknięty.
-Może chcesz się napić?
-Nie, dziękuję nie pije wódki.
-Chłopcze! Dziewczyna Ci taki numer wywinęła, a Ty się napić z tego powodu nie chcesz?!
-Nie wiem, co na to wszystko powie mama.
-Mama, mama, mama..Wszystko pod tą mamuśkę robisz! Ona nie pomoże Ci tego zwalczyć!
-Tak, ale..
-Nie ma żadnego, ale, tylko pij!
Emil podsunął Maćkowi butelkę wódki. Maciej jeszcze przez chwile trzymał ją niepewnie w dłoni, lecz po niespełna dziesięciu minutach napił się. I to nie łyka. Pił, pił i pił a, gdy już skończył popatrzył na Emila.
-Ty już się upiłeś, wystarczy Ci.
-Nie! Daj mi jeszcze.
-Nie Maciek, teraz to ja Cię do domu odprowadzę.
Emil podniósł pijanego kolegę, wziął jego tornister i poszedł z nim do domu.
Pisał Wojtek! :*