photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 16 MARCA 2012

6 ..

 

                                                a poniżej pierwsze opowiadanie .;)

 

                                ______________________________

 

` Była to bardzo wspaniała dziewczyna , często powtarzał : Ty moja jedyna , bała się najgorszego, że kiedyś ją porzuci . Nie będzie chciał jej znać - ich czas nigdy nie wróci... Wiedziała, że wtedy życia by nie miała . Nie dałaby rady... Za mocno kochała .. Po jakimś czasie nie tak samo było...  Zero jego wyznań... Coś się w nim zmieniło... Coraz rzadziej się z nią spotykał . Gdy mówił : Kocham, wzroku jej unikał. Czuła jakby była z obcą osobą .Czegoś się bała, nie była sobą . Przytuliła go mocno, mówiła: Kochanie...

Nie sadziła, że dziś nastąpi ich pożegnanie... Zaczął mówić coś...: Wiesz, mam Cię dość . Ona milczała, tylko łza cichutko . Po jej policzku spływała . Mówił, że pokochał inną już . Nie wiedział, że dziewczynie .. Właśnie wbijał w serce nóż ..Siedziała sama myśląc o tym co się stało . Nie mogła uwierzyć, tak ją to zabolało . Do domu wracać nie chciała... Poszła na skarpę, miejsce które tak bardzo lubiła...
Miejsce... Gdzie wszystkie swe smutki i żale wylewała... Myślała czy teraz jest z tą dziewczyną...Czy do niej też mówi : jesteś tą jedyną ... Zranił tak bardzo jej małe serce... Przyrzekła, że nie da się zranić nikomu więcej... Następnego dnia Jego ujrzała . Uśmiechniętego z Nią idącego i nagle się zaśmiała .. Wszystkie wspomnienia szybko wracały... I znowu do oczu jej łezki napływały... Poszła do domu .. Sięgnęła do szafki z lekarstwami... Wzięła wszystkie tabletki . I uciekła trzaskając drzwiami . Chciała umrzeć w miejscu , gdzie kiedyś z nim była... Poszła na skarpę i własnym oczom nie wierzyła...
Słyszała Jego piękne wyznania .. Płakała i była już bliska skonania... Mówił : Jej naprawdę nigdy nie kochałem...To na Ciebie jedyną całe życie czekałem... Tak ją te słowo mocno zabolało . Upadła na ziemię, nie wiedząc co się stało . Wyrzucała sobie swoją naiwność... Wierzyła gdy mówił : to musi być miłość... Otworzyła oczy i zobaczyła ją... Patrzyła na nią i pomyślałsa, że to ta sama  dziewczyna , która Jej ukochanego odebrała... Zerwała się nagle i biegła przed siebie . Krzyczała : nienawidzę Cię ! Nie wybaczę Ci tego ! Zabrałaś mi wszystko - Mojego kochanego ! Więcej powiedzieć nie zdołała .. Wyjęła tabletki... I jedna za drugą łykała... Krzyknęła tylko: Boże wiesz jakie jest moje marzenie... posiedzę, poczekam na jego spełnienie... Poczuła się senna... co chwilę upadała... Zobaczyła tego, któremu cała się oddała... Próbował wziąć ją na ręce...Mówiła: nie dotykaj mnie nigdy więcej ! Oczy jej się zamykały... Tylko usta te same słowa powtarzały... Nigdy mnie nie kochałeś... Zbędne nadzieje mi dawałeś... I coraz ciszej i wolniej mówiła...Bo swoje ziemskie życie właśnie kończyła...Patrząc na niego powiedziała : Nie zapomnij mnie... I tak kocham Cię... Mimo że mnie skrzywdziłeś i życie moje w piekło zmieniłeś...I on zapłakał nagle... słysząc jej wyznanie...Odchodziła powoli... nie wiedząc co się stanie... Czekała na chwilę... W której jej serce bić przestanie...On chodził niespokojny, wyrzucając z siebie .. Że to przez niego ona chce być teraz w niebie. Opadło jej ciało... serce bić przestało... On gdy to ujrzał rozpędził się, i skacząc ze skarpy zawołał : kocham Cię ! A z jej martwego ciała, po policzku ostatnia łza poleciała..