PIOTRUŚ PAN.
w dzieciństwie często do tego wracałam :)
musisz pomyśleć o czymś cudownym. A takie myśli uniosą cię same w powietrzu.
Odwaga jest na wyciągnięcie ręki: nie trzeba jej kupować za pieniądze. Nie trzeba się jej uczyć w szkole! Odwaga to jest coś, no nie? Jeśli masz odwagę, to wszystko musi się udać!
Czyżbyś nigdy nie grał w grę zwaną Konsekwencje?
Jakoś nigdy nie mógł się połapać, na czym polega nienawidzenie, a teraz kiedy był większy, nienawidzenie kogoś mniejszego od siebie wydawało mu się niehonorowe.
Nie chcę być mężczyzną, nie chcę budzić się i czuć, że mam brodę!
jedyny kłopot ze snami jest taki, że nie można ich sobie wybierać. Pojawiają się jak pogoda, z północy lub południa, z przeszłości lub przyszłości, z miejsc mrocznych lub jasnych. Sny dryfują, każdy w siedmiu ósmych zanurzony pod wodą.
Bąbka, trąbka, piernik i pompka!
Tak, to był bardzo nudny początek. Udajmy, że to już koniec
Spoglądał w niebo szeroko otwartymi oczami pełnymi podziwu i wspomnień lepszych czasów.
Stawaliśmy często przy oknie i zdmuchiwaliśmy gwiazdy.
Wróżki umierają, jeśli nie zwraca się na nie uwagi.
Gwiazdy są piękne, ale nie mogą w niczym uczestniczyć. Wiecznie muszą się tylko przyglądać. To jest kara nałożona na nie za coś, co zrobiły tak dawno temu, że żadna gwiazda nie wie już, co to było.
Bo kiedy dziecko jest w Nibylandii, czas powinien stać bez ruchu.
Każdy wie, że kiedy się przebierasz, to stajesz się kimś innym. No więc wkładasz ubranka własnych dzieci i znów masz tyle lat co one.
Wendy, jedna dziewczynka jest lepsza niż dwudziestu chłopców.
Wszystkie dzieci poza jednym dorastają. Szybko dowiadują się, że będą kiedyś dorosłe
Lecieli aż do rana, przez nocne niebo, obok księżyca i gwiazd, przez krainę utkaną z dziecięcych marzeń i wspomnień.
Za każdym razem, kiedy jakieś dziecko powie: Nie wierzę we wróżki, jedna wróżka umiera.
Uciekłem tego dnia, kiedy się urodziłem. A zrobiłem to bo usłyszałem, jak ojciec i matka rozmawiali kim zostanę, kiedy będę dorosły. Nigdy nie chcę być dorosłym mężczyzną! Chcę na zawsze pozostać małym chłopcem i bawić się. Więc uciekłem do Ogrodów Kensingtońskich i długi czas mieszkałem z wróżkami.
Mamy, jak widzę, trzy problemy (...) Po pierwsze, wszyscy za bardzo wyrośliśmy. Tylko dzieci mogę polecieć do Nibylandii.(...) Po drugie, nie umiemy już latać, jak kiedyś (...) A po trzecie, abyśmy mogli polecieć potrzebujemy pyłku ze skrzydeł wróżki.
o Nibylandia jest zawsze w mniejszym albo większym stopniu wyspą, gdzie błyskają, od czasu do czasu, zdumiewające barwy i gdzie są koralowe rafy, podobne do obłoczków dalekie statki, dzicy ludzie, odludne legowiska zwierząt, gnomy zajmujące się krawiectwem, jaskinie, przez które płynie rzeka, książęta mający sześciu starszych braci, chyląca się do upadku chatka i pewna, bardzo maleńka, stara pani o haczykowatym nosie.
Od każdego smutku, który spada na człowieka, zwiększa mu się cień.
Gdy dziecko odpowiada na pytanie: Kim chciałbyś być, jak dorośniesz?, jest już w pół drogi do dorosłości. Zdradza dzieciństwo, Patrząc Przed Siebie. Dołącza do tych wszystkich urzędników, skubaczek drobiu i pakowaczy, którzy przeglądają w gazetach ogłoszenia o pracy
(...) chociaż dorosłość to same nieszczęścia i kłopoty, dorośli mają jedną zaletę: ciągle troszczą się o innych i nic na to nie poradzą.
Za każdym razem jak kichnę, astrologowie w Chinach widzą na niebie nową planetę, kolorową jak bańka mydlana!
(...) poszukiwanie skarbu to zawsze lepsza zabawa niż samo znajdowanie go.