Pamiętacie, kiedy byliście małymi dziećmi i wierzyliście w bajki, marzyliście o tym, jakie będzie wasze życie? Biała sukienka, książę z bajki, który zaniesie was do zamku na wzgórzu. Leżeliście w nocy w łóżku, zamykaliście oczy i całkowicie, niezaprzeczalnie w to wierzyliście. Święty Mikołaj, Zębowa Wróżka, książę z bajki - byli na wyciągnięcie ręki. Ostatecznie dorastacie. Pewnego dnia otwieracie oczy, a bajki znikają. Większość ludzi zamienia je na rzeczy i ludzi, którym mogą ufać, ale rzecz w tym, że trudno całkowicie zrezygnować z bajek, bo prawie każdy nadal chowa w sobie iskierkę nadziei, że któregoś dnia otworzy oczy i to wszystko stanie się prawdą. Pod koniec dnia, wiara to zabawna rzecz. Pojawia się, kiedy tak naprawdę tego nie oczekujesz. To tak, jakbyś pewnego dnia odkrył, że baśń może się nieco różnić od twoich wyobrażeń. Zamek, cóż, może nie być zamkiem. I nie jest ważne "długo i szczęśliwie", ale "szczęśliwie" teraz. Raz na jakiś czas, człowiek cię zaskoczy, i raz na jakiś czas człowiek może nawet zaprzeć ci dech w piersiach.
Przestałem marzyć, jak człowiek nie marzy, umiera.
Nie rezygnuj z marzeń, nigdy nie wiesz, kiedy okażą się potrzebne.
To możliwość spełnienia marzeń sprawia, że życie jest tak fascynujące.
Iść za marzeniem i znowu iść za marzeniem, i tak zawsze aż do końca.
To, co dziś jest rzeczywistością, wczoraj było nierealnym marzeniem.
Marzenia to odpoczynek od słów.
Moim celem jest spełnianie nierealnych marzeń i snów, najwspanialszej rzeczywistości jaką możemy sobie wyobrazić.
Nie ma nic bardziej żałosnego od niespełnionych marzeń.
Jeśli potrafisz o czymś marzyć, to potrafisz także tego dokonać.
Podrzuć własne marzenia swoim wrogom, może zginą przy ich realizacji.
Rodzimy się z krzykiem. Z buntem dorastamy. W szalonym pędzie życia gubimy ponad miarę cenne perełki czasu, ścigając marzenia niedościgłe, chwytając chwile nieuchwytne...
Istnieją jedynie porażki. Lecz nikt nie zdoła przed nimi uciec. Dlatego w walce o marzenia lepiej przegrać parę drobnych potyczek, niż zostać pokonanym na całej linii, nie wiedząc nawet, o co się walczyło.