photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 23 STYCZNIA 2012

IV część

 

 

- Nie twój zakichany interes. - odparła niegrzecznie.
Musiała przyznać, że zaskoczył ją tym, że za nią poszedł. Zazwyczaj ludzie (ci którzy chcieli z nią nawiązać znajomość), zniechęcali się po jej chłodnym przyjęciu. A ten? On za nią poszedł!
- Poza tym dziadek chciał z tobą rozmawiać, czemu za mną poszedłeś? - nadal się nie obracała, aby spojrzeć mu w twarz.
- Może i nie mój interes, ale ciekawi mnie to. - odpowiedział ignorując drugie pytanie.
Shelby postanowiła nie zwracać na niego uwagi i poszła do stajni, aby przyjrzeć się koniom. Od dziecka ją fascynowały. Kiedyś, gdy była jeszcze 'normalna', kochała przyjeżdżać do dziadków i jeździć na kucykach. Od tego momentu minęło dużo czasu. Zmienił się dom, ranczo, konie...i ona sama. Ona chyba najbardziej.
Podeszła do białego konia i poklepała go po grzbiecie. Zalała ją fala wspomnień. Tata pierwszy raz sadzający ją na małym kucyku cyrkowym...jej pierwszy galop...pierwszy kuc...
- Nazywa się Sunshine. - powiedział cicho Craig, który wszedł za nią do stajni.
Nawet się nie zdenerwowała, tylko jeszcze bardziej przytuliła do klaczy.
- Promień Słońca. - szepnęła.
Przez chwilę panowała cisza. Shelby pomyślała, że ten natręt już sobie poszedł i otworzyła oczy. Myliła się. I był niebezpiecznie blisko. Cofnęła się o krok.
- Wiesz...zauważyłem, że nigdy się nie uśmiechasz. Dlaczego?
Wwiercał w nią spojrzenie błękitnych oczu. Miała rację. Była w nich energia i jakaś siła. Nie chciała się w to zagłębiać.
- Co cię to w ogóle interesuje? Wracaj do pracy czy co tutaj robisz. - mruknęła i wyminęła go wychodząc ze stajni.
Nie obraziła go tym stwierdzeniem, mimo że bardzo chciała. Dogonił ją i szedł równo z Shelby.
- Jestem pomocnikiem i zastępcą zarządcy. - powiedział. Nie obraziła go tym stwierdzeniem, mimo że bardzo chciała. Dogonił ją i szedł równo z Shelby.
- Jestem pomocnikiem i zastępcą zarządcy. - powiedział.
- W tak młodym wieku? - mimowolnie się zaciekawiła.
- Jakim młodym?! - udał oburzenie, ale iskierki przekory w jego oczach, go zdradzały. - Mam dwadzieścia jeden lat! - przyjrzał się jej. - A ty ile?
- Siedemnaście. - odparła.
- Wyglądasz przynajmniej na dwadzieścia. - stwierdził. - Wiesz, że ta czerń cię strasznie postarza? - zapytał.
- Nie pasuje Ci coś? - warknęła spoglądając w jego stronę.
Lekko się zdziwił. Nie przywykł do tego, aby po takiej delikatnej uwadze ktoś się oburzał. Ale, pomyślał, może to dlatego, że nie jest z Oklahomy.
- Czemu się tak oburzasz? - spytał zaciekawiony.
- Bo nie lubię, gdy ktoś się czepia mojego stylu. - burknęła i go wyprzedziła.
Niestety, dogonił ją.
- Ale ja się wcale nie czepiam. Tylko stwierdziłem, że nie wyglądasz na siedemnastolatkę.
Shelby wiedziała, że mówi prawdę, ale gdyby mu wybaczyła, powstałaby jakaś nić zażyłości między nimi. A tego nie chciała. Nie mogła chcieć.
- Nie interesuje mnie to co inni o mnie myślą. Ani to co myślisz o mnie ty. - powiedziała i poszła do domu.
Nie obejrzała się. A gdyby to zrobiła, zobaczyłaby, jak chłopak patrzy na nią smutnym, ale zdecydowanym wzrokiem, który mówił "Wyciągnę Cię z tego".

Informacje o cytatoowoxopisoowo


Inni zdjęcia: 30 / 07 / 2025 xheroineemogirlx... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24