Nie tak miało być
cz. 19
-Nie chcę tego słuchać- mówię głosem zdławionym płaczem.
-Nadia, proszę cię. Zaufaj mi, nic co się wydarzyło między nami nie było fałszywe z mojej strony. Myślisz, że dlaczego na ognisku nie trafiliśmy do łóżka? Zastanów się, wiem, że tobie też zależy na tym co się między nami dzieje.
-Za późno na zaufanie. Spieprzyłeś wszystko- syczę patrząc mu prosto w oczy.
-Nie przekreślaj tego co nas łączy.
-Nic nas nie łączy, wszystko było iluzją, kłamstwem.
-Miało być, ale nie było. Naprawdę się w tobie zakochałem. Nie zauważyłaś tego, dziewczyno?
-Wiesz co jest w tym wszystkim najgorsze? Że mnie też zaczęło zależeć, dałeś mi nadzieję, poczucie, że pierwszy raz mogę być szczęśliwa na poważnie. Dobry z ciebie aktor- klaskam w dłonie- świetne przedstawienie, ale to już koniec. I pogratuluj w moim imieniu Gabryśce i Kacprowi.
-Poczekaj, proszę. Pogadajmy, wyjaśnijmy- głos mu się łamie.
-Nie masz prawa mnie o nic prosić- odwracam się i zaczynam biec, Mateusz rusza za mną, chce mu uciec, żeby nie widział moich łez. Nie chcę okazywać przy nim słabości. Wybiegam na ulicę, oślepiają mnie reflektory auta, słyszę krzyk Mateusza, pisk hamujących opon i czuję uderzenie. Później jest już tylko okropny ból, który nie pozwala mi oddychać. Rejestruję jeszcze, że chłopak dobiega do mnie, kierowca chyba wysiada z auta, wzywają pogotowie. Nie mogę się ruszyć, odezwać, choć tak bardzo bym chciała.
-Nadia, nie zamykaj oczu! Nie zostawiaj mnie! Nadia!- nic więcej nie słyszę.
Inni zdjęcia: 2025.07.18 photographymagic... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24