Uśmiechasz się, kiedy cię całuję.
cz. 37
-Dagmara masz mi coś do powiedzenia? Kim jest ten facet do cholery?!- to Karol i chyba jest wkurzony. W sumie nie dziwię mu się, gdybym się nie rozchorowała nie byłoby tej sytuacji, to moja wina. Nawet się nie odzywam, nie mam już siły. To wszystko przerasta moje możliwości. Podnoszę jedynie głowę i wtedy widzę jak jego oczy zmieniają się na widok mojej zapłakanej twarzy. Złość w momencie ewaluuje w szał.
-Ty sukinsynu- tym razem krzyczy na Witka, otwieram jedno oko, widzę jak się szarpią i krzyczą jeden na drugiego. Karol wyrzuca go z domu i zamyka okno. Siada przy mnie i chowa głowę w dłoniach. Boję się cokolwiek powiedzieć, on też milczy. Mijają minuty, nieubłaganie się dłużąc.
-Mogę pójść pod prysznic?- pytam w szoku.
-Musimy zadzwonić po policję- wyciąga telefon i wybiera numer. Po krótkiej rozmowie rzuca komórkę na stolik, widzę jak walczy, żeby się nie rozpłakać.
-Przepraszam- szepczę.
-Nic ci nie jest?- mówi czule, walcząc ze złością- potrzebujesz lekarza? Musisz się ubrać, zaraz będzie policja. Wiesz kto to był?- zasypuje mnie pytaniami, próbuję nieudolnie się podnieść. Potrzebuję jego bliskości. Łapie mnie, kiedy wstaję z łóżka. Wtulam się w niego mocno, czuję, że nie wie co ma zrobić.
-To nowy sąsiad- odpowiadam- jesteś na mnie zły?- chcę się dowiedzieć, pewnie teraz się rozstaniemy. Pomoże mi, a później przeprosi i powie, że nie może być z taką osobą.
-Na ciebie nie. Usiądź, dam ci ubrania- delikatnie zakłada mi bluzę i pomaga, kiedy wciągam na nogi leginsy. Niedługo potem zjawia się policja. Przesłuchują mnie, zadają milion pytań. Karol wszystkiemu się przysłuchuje, na jego twarzy maluje się ból, kiedy zdradzam szczegóły. Późnej jedziemy do szpitala. Robią potrzebne badania, zajmują się mną same kobiety. Pewnie takie są procedury postępowania z ofiarami gwałtu. Karol non stop jest przy mnie, wspomina o moim złym samopoczuciu. Mam dodatkowo zrobione badania krwi, mam stawić się po wyniku jutro rano. Z wynikami obdukcji kierujemy się na komisariat. Bardzo późnym wieczorem wracamy do domu. Oczywiście moi rodzice już tam na nas czekają, kiedy on do nich zadzwonił? Jestem zmęczona, chciałabym pójść spać. Na dodatek ciągle mam mdłości.
A.
w takim tempie opowiadanie skończy się szybciej niż się spodziewałam ;d
ale chyba mam już pomysł na kolejne.. ;d