Uśmiechasz się, kiedy cię całuję

Uśmiechasz się, kiedy cię całuję

cz. 24

-Nie sądziłem, że kiedyś komukolwiek jeszcze o tym będę mówił. Wolałbym o tym zapomnieć. To było jakieś trzy i pół roku temu, zaraz po otrzymaniu posady redaktora naczelnego. Zatrudniłem Matyldę jako asystentkę. Od początku mnie uwodziła, na jakiejś imprezie udało jej się zaciągnąć mnie do łóżka. Po tamtej nocy zaczęliśmy się spotykać. Zabrałem ją do Hiszpanii na wyjazd służbowy, realizowałem swój duży reportaż. Nigdy nie traktowałem jej jakoś wyjątkowo, podobała mi się, więc korzystałem. Zbliżyliśmy się nawet do siebie, ale teraz wiem, że nie darzyłem jej żadnym uczuciem. Leczyłem się na bezpłodność, ona o tym doskonale wiedziała. Jakiś miesiąc od wyjazdu Matylda oświadczyła mi, że jest w ciąży. Byłem w trakcie leczenia, więc mogło to być prawdą, ale coś mi podpowiedziało, żeby zażądać badań DNA. Oczywiście nie zgodziła się na to, oczerniając mnie na każdym kroku. Pół redakcji miało mnie za bydlaka wypierającego się własnego dziecka. Założyłem sprawę w sądzie o ustalenie ojcostwa, zaraz po narodzinach dziecka odbyły się badania. Ich wynik był taki jakiego się spodziewałem, negatywny. Cała redakcja się o tym dowiedziała, sam ich uświadomiłem. Mogłem wtedy ją zwolnić, ale szkoda mi było dziecka. Pozwoliłem jej zostać, pod warunkiem, że zgodzi się na bycie recepcjonistką. Propozycję przyjęła, było trochę spokoju, choć cały czas wiedziałem, że nie mogę być do końca pewny. Nie mogłem jej zwolnić bez powodu, więc non stop liczyłem na to, że jednak nic nie wywinie. Od tamtego czasu miałem dwie asystentki, starsze panie, odchodzące na emeryturę. Nie spotykałem się z nikim na stałe, a znajomości z kimkolwiek ukrywałem jak tylko się dało, tak żeby ona o nich nie wiedziała. Jest nieprzewidywalna i wiedziałem o tym. W końcu zatrudniłem ciebie. Od pierwszej chwili mnie zauroczyłaś. Zastanawiałem się, czy w ogóle powinienem próbować z obawy przed Matyldą i jej chorymi pomysłami. Zwiódł mnie spokój, który panował od dłuższego czasu. Uśpiła moją czujność, a ja dałem się podejść jak dzieciak. Domyślałem się, że może próbować mieszać, ale nie sądziłem, że posunie się aż do takiego kroku. Jeśli nadal mi nie wierzysz tu są wyniki badań DNA i potwierdzenie mojej niepłodności wraz z historią leczenia. Wiem, że ci na mnie zależy. Mnie zależy na tobie równie mocno. Proszę cię, zastanów się, przemyśl wszystko. Nie oczekuję odpowiedzi teraz, poczekam ile będzie trzeba. Zrozumiem każdą twoją decyzję. Zdaję sobie sprawę, że powinienem powiedzieć ci to dużo, dużo wcześniej, nie doszłoby do tej przykrej sytuacji. Świetnie udawałaś przez ten czas, że cię nie dotyczy ta sytuacja między nami, że dajesz sobie z tym radę i nie przeżyłaś rozstania. Gdybym nie poznał cię tak dobrze pewnie bym w to uwierzył i nie tłumaczył ci tego wszystkiego, bo wcale nie jest dla mnie to przyjemne. Wiem jedno, zależy mi na tobie jak cholera, mam trzydzieści lat i nigdy do nikogo nie czułem tego co czuję do ciebie- kończy, a ja wybiegam z gabinetu. Biegnę do najbliższej toalety i wymiotuję. Karol wpada za mną przestraszony. Torsje wstrząsają mną jeszcze trzy razy. Jestem zdruzgotana tym co usłyszałam i zła na swoją dumę, że nie wysłuchałam go wcześniej. Oszczędziłabym nerwów i jemu i mnie.

A.