mail: [email protected]
Zaczniemy od ogłoszeń parafialnych ;) w komentarzu zostałam zapytana, czemu tak rzadko dodaję to opowiadanie.. trochę się wkurzyłam, bo jestem tylko człowiekiem i przysięgam, że robię co mogę, aby dodawać je w miarę regularnie. Nie mam go napisanego całego i tworzę na bierząco, ale oprócz siedzenia przed komputerem mam też życie prywatne, np. narzeczonego, rodzinę, studia. W weekend byłam we Wrocławiu, przyjechałam w niedziele wieczorem i dostałam gorączki, od wczoraj nie wychodzę z łóżka, próbowałam coś napisać, ale nie mam siły po prostu. Staram się najbardziej w świecie, ale proszę i liczę na wyrozumiałość. :)
- Wskakuj- próbował przekrzyczeć ryk silnika.
- Mogę być pewna, że nic mi się nie stanie?- zapytałam, muszę przyznać, że nigdy wcześniej nie miałam okazji na zabawę z quadami, trochę się obawiałam.
- Nie czas na rozmowy, i tak mało co rozumiem- już siedziałam za nim i kurczowo się do niego przytulałam. Ruszył, a z moich ust wydobył się pisk. Po kilkunastu minutach jazdy zatrzymaliśmy się przy dróżce prowadzącej do lasu, stało już tam kilka osób, domyśliłam się, że to znajomi Piotrka. Przywitał się ze wszystkimi, widać, że byli ze sobą zżyci. Od razu zaczeli śmiać się i żartować. Były tam również dziewczyny, dwie wyglądały całkiem sympatycznie, ale trzecia od samego początku patrzyła na mnie dość wrogim wzrokiem. Jak dla mnie typowa lolitka, przez chwilę zastanawiałam się co ona tutaj robi.
- Poznajcie moją Martę- z zamysłu wyrwał mnie Piotrek, który właśnie mnie objął. Z niepewnością zdjęłam kask, czekałam na ich reakcję. Nagle dotarło do mnie, że dzieli nas osiem lat. I nagle zaczęłam się zastanawiać czy to tak bardzo widać. Chyba nie wyglądałam na swój wiek, przecież dbam o siebie. Kiedyś ktoś powiedział mi, że wyglądam jak maturzystka, a nie jak wykładowca. W wyobraźni przedstawiałam sobie samą siebie, niezbyt wysoka, ale szczupła, z długimi, brązowymi włosami i dość wyraźnie zaznaczonymi rysami twarzy. Speszyłam się, kiedy wszystkie oczy skierowały się na mnie.
- Karolina, Anka, Sandra, Weronika, Tomek, Bartek, Kamil i Paweł- kolejno wskazał i przedstawił ich Piotrek, wszyscy byli uśmiechnięci, tylko Weronika posłała mi spojrzenie godne żmiji. O cóż jej mogło chodzić, nie mogła być przecież zazdrosna o Piotrka, bo miała chłopaka, a przynajmniej tak mi się wydaje, że wszyscy są parami.
- Miło mi was poznać- wysiliłam się na najlepszy uśmiech i w tej samej chwili objęłam Piotrka.
- No dobra moi mili, nie czas na pogaduchy, jedziemy poszaleć- odezwał się Kamil. Z powrotem założyłam kask i usiadłam na quadzie Piotrka. Chłopcy coś jeszcze między sobą ustalili i ruszyliśmy. Jeździliśmy tak bite dwie godziny. Kierowcy nie oszczędzali maszyn, ani nas. Zaliczyliśmy kilka kałuż i większych pagórków. Podobało mi się, czułam się jak prawdziwa nastolatka. Jednak z myśli nie mogła mi wyjść Weronika, zastanawiałam się o co mogło jej chodzić, a może po prostu mi się wydawało. Pomału zapadał zmrok. Znów zatrzymaliśmy się przy wjeździe do lasu.
cdn.
A.