mail: [email protected]
- No, tak. Wiesz muszę nałożyć wszystkie podkłady, cienie, pudry, róże&
- Nie o to mi chodzi.
- Twoja mama to bardzo sympatyczna kobieta.
W tej chwili wstał i podszedł do mnie. Objął mnie w biodrach i przyciągnął do siebie, jedną ręką sprawnie przekręcił kluczyk w drzwiach.
- Ej! Miałam iść do łazienki- udałam oburzenie.
- I tak wiem, że ściemniałaś z tym makijażem. A przebrać się przecież możesz tutaj, bo mam nadzieje, że nie masz zamiaru jechać w tych jasnych spodniach- posłał mi wielce pytający wzrok. Jednak nie pozwolił odpowiedzieć, wpił się w moje usta i całował zachłannie zdejmując przy tym moje ubrania. Zostałam w samej bieliźnie. Podbrzusze znajomo pulsowało, pragnęłam więcej. Jedna noc bez niego okazała się wiecznością.
- Nie mamy czasu kochana, wskakuj w ciuszki i lecimy.
- To nie sprawiedliwe- jęknęłam.
Z torby wyciągnęłam dżinsy z przetarciami i czarny, obszerny sweter, spod którego widać było bieliznę.
- W tym masz zamiar pokazać się moim kolegom?
- A czemu nie?- wzruszyłam ramionami i zabrałam się za spinanie włosów.
- Bo widać ci całe piersi i ja się nie zgadzam. Włóż jakaś koszulkę pod.
- Jesteś zazdrosny?
- Albo mam lepszy pomysł- jakby w ogóle nie dotarło do niego moje pytanie- dam ci jeden z moich kombinezonów, tak będzie najbezpieczniej. I dla twoich ubrań i dla ciebie. A ja będę miał pewność, że oni będą myśleli głowami.
Roześmiałam się, naprawdę był o mnie zazdrosny. Tak po prostu, bez żadnych nerwów, złości. Taka zazdrość, przez troskę. Siedziałam na łóżku bacznie obserwując jak wyjmuje z szafy dwa duże worki na ubrania. Z każdą chwilą coraz bardziej miałam ochotę zostać w pokoju.
- Proszę, ten dla ciebie. Założymy je na dole i tam dam ci też kask- objął mnie i pocałował w policzek.
cdn.
A.