mail: [email protected]
Walentynkowa opowieść cz20
Alina milczała, ściskając laskę z taką siłą, że pobielały jej kłykcie. Chyba była zdenerwowana znacznie bardziej niż on.
-Pozwolisz?
Pomógł zdjąć jej kurtkę, odłożył na komodę w przedpokoju torbę i czapkę. Podczas gdy ona zsunęła z nóg kozaki, szybko się rozebrał.
- Nie wiedziałam, że mieszkasz w centrum?
- W zasadzie za miastem. Ale kupiłem to mieszkanie, bo mam stąd zaledwie kilka kroków do biura.
- No tak - stanęła niezdecydowana. Miała na sobie zwykłe dżinsy, błękitny sweterek i zaplecione w warkocz włosy. I była przy tym tak cudownie piękna, jak zapamiętał. Nic dziwnego, że wszystkie jego postanowienia od razu wzięły w łeb.
- Jak można się za kimś tak stęsknić? spytał cicho, przygarniając ją ku sobie.
-Michał! Mieliśmy porozmawiać -odparła surowo.
- Porozmawiamy. Chciał ją pocałować, ale wykręciła głowę.
- Najpierw porozmawiamy - powiedziała z naciskiem, odpychając go. - Połamałeś moje serce na kawałeczki, potraktowałeś jak darmową dziwkę, więc sądzę, że należą mi się wyjaśnienia.
-Dziwkę? Ja nigdy..
- Przestań! Twoi koledzy chociaż zapłacili swoim partnerkom.
Znieruchomiał.
- Skąd wiesz?
- Jedna z nich się wygadała. A ja głupia sądziłam, że to ich powinnam żałować. Tymczasem to mnie.. -rozpłakała się.
Miała rację.
-Czy to, że powiem, iż postąpiłem jak prawdziwe bydlę, coś zmieni?
- Nie wiem - odparła bezradnie.
- Chodź tu do mnie!
Usiadł w fotelu i posadził ją sobie na kolanach. Łkała, z twarzą wtuloną w jego tors. Ale jednocześnie czuła się tak nieskończenie szczęśliwa. Chciała wyjaśnień lecz wiedziała, że jeśli poprosi, by z nim została, to to zrobi. Urażona duma, przelane łzy, nieprzespane noce przestały cokolwiek znaczyć, gdy on był tak blisko.
- Zaręczyłem się rok temu, z córką wspólnika mego ojca. Wspaniały związek, błyskawiczna kariera, idealny świat zaczął z goryczą. - Do momentu gdy po raz pierwszy cię ujrzałem. Wtedy wszystko się rozsypało. Każde postanowienie wzięło w łeb, a ja nie mogłem myśleć o niczym innym niż o tobie.
- Na początku byłeś strasznie oschły.
- Dziwisz się? Czułem, jakby ktoś porządnie mi przywalił. Traciłem zdrowy rozsądek, gdy patrzyłem na twoje usta, a kiedy usiadłaś mi na kolanach.. Nigdy wcześniej nie musiałem nad sobą tak panować..
cdn.
Babeczka. :)