mail: [email protected]
Walentynkowa opowieść cz17
-Jesteś okropny -powiedziała, głaszcząc jego policzki. - Wiesz jaki ten stół jest piekielnie niewygodny?
- Następny raz będzie w łóżku - obiecał, całując ją i jednocześnie pomagając usiąść. - I w wannie, przed kominkiem, w fotelu& - wymieniał z rozbawieniem. Zapiął spodnie i podniósł z ziemi sweter.
- Następny raz? - spytała z powątpiewaniem. - Już teraz jestem tak obolała, że z ledwością mogę się ruszać.
- Istnieją inne sposoby - odparł nieco kpiąco, ubierając ją i zapinając guziki. Spodobało mu się, że znów się zarumieniła.
- Ja nigdy wcześniej..
-I co z tego? - Objął ją, ustami leniwie błądząc po twarzy. - Wypijemy kawę, zjemy śniadanie i wrócimy do tej rozmowy, dobrze?
Skinęła głową. I nagle sama wtuliła się w jego ramiona, spragniona bliskości, nie tylko seksu. Michał gładził ją po włosach, plecach, szeptał czułe słówka. Najdziwniejsze, że nie miał wrażenia, iż ją okłamuje. On naprawdę czuł to, o czym mówił.
Z uśmiechem wciąż przyklejonym do ust uniósł głowę.
I znieruchomiał.
W progu stał, a jakżeby inaczej, rozwścieczony Bartek.
Stał, mierząc ich nienawistnym, zimnym spojrzeniem.
Alina od razu zorientowała się, że coś jest nie tak. Czuła jak Michał cały zesztywniał, jak nieznacznie poluzował uchwyt.
- Czy coś się stało?
-Tak - jej brat wkroczył do środka. - Stało się.
- Bartek? - rumieniec oblał jej twarz. - Nie spodziewałam się ciebie tak szybko?
- To widać. Ale wróciłem i co zastałem?
-Mam prawo do własnych decyzji! - odparła buntowniczo.
- Masz prawo?- powtórzył szyderczo.-Pakuj się, jedziemy do domu.
-Nie!
- Chciałem zafundować jej odrobinę rozrywki - wtrącił się, milczący dotąd Michał.
- Rozrywki? Bzdura! Chciałeś ją przelecieć. Zdobyć, jak wszystko co staje na twojej drodze.
- A pomyślałeś przez chwilę, że nie tylko?
- Nie.
Alina przytuliła się nagle do piersi Michała.
- Nigdzie nie jadę.
- Ta.. A propos przyjacielu. Jak tam twoja narzeczona i przygotowania do wesela za dwa tygodnie? Słyszałem, że jest w Mediolanie i wybiera suknię ślubną..
Oboje nieoczekiwanie zbledli, choć każde z innych powodów. Michał, bo jego kłamstwo przestało być nagle nic nie znaczącym oszustwem. Przecież powiedział tak wiele słów ubiegłej nocy. Jakie było ich znaczenie w świetle rzuconej mu w twarz prawdy?
A Alina..
Odsunęła się od niego.
- To prawda? - spytała cicho.
cdn.
Babeczka :)