mail: [email protected]
Walentynkowa opowieść cz14
Musiała się poczuć zdumiona, gdy jego ramię coraz mocniej zaciskało się wokół jej ramion. Na szczęście przybycie kelnerki pozwoliło Michałowi, ocknąć się w samą porę.
Pomimo, że początkowy chaos panujący w tym miejscu przeraził Alinę, z każdą upływającą minutą bawiła się coraz lepiej. Po lewej miała Julię, beztrosko paplającą na banalne, codzienne tematy, na talerzu coś niebywale apetycznie pachnącego, a dookoła roześmiany, rozbawiony tłum. Nareszcie nie była sama, skazana tylko na dźwięk własnego głosu, na monotonię każdej upływającej minuty.
Pierwszy, nieprzyjemny zgrzyt pojawił się, gdy dziewczyny zabrały ją do toalety.
- Ty to masz dobrze - powiedziała Klaudia, przeglądając się w lustrze i w skupieniu poprawiając makijaż. Alina stała tuz obok, oparta plecami o zimną ścianę, czekając aż obie skończą.
- Dobrze? Nie powiedziałabym -uśmiechnęła się lekko.
- Przy twoim Michale te nasze dwa egzemplarze wypadają nieco blado.
-Ale skoro się kochacie?
- Kochamy? - prychnęła Julia. - Zostawili w domu żony i narzeczone, a nas wynajęli, by się dobrze bawić.
-Cicho kretynko! - zgromiła ją druga. - Miałaś słowem o tym nie wspominać, bo nam nie zapłacą.
- Zapłacą? - powtórzyła jak echo zdumiona Alina.
- Kochaniutka, błagamy nie wydaj nas!
- Nie wydam - obiecała, wciąż oszołomiona słowami, które usłyszała. - Jak to wynajęli?
- No wiesz.. Tak wakacje z obopólnymi korzyściami. Z tobą to chyba inaczej, bo jeszcze nie jesteście parą?
-Nie jesteśmy - potwierdziła słabo. - Nawet nie wiem czy będziemy?
-Oj, będziecie - oświadczyła stanowczo Julia. - Nie dość, że nie może oderwać od ciebie oczu, to jeszcze jak obcy facet zaczyna ci się nachalnie przypatrywać, to Michał wygląda jakby natychmiast chciał mu się rzucić do gardła.
- Ach, tak? - Alina splotła dłonie. Z jednej strony poczuła się nieswojo, jakby i ją chciał wykorzystać. Z drugiej.. One widziały, ona musiała polegać na swej intuicji. Jedno musi wszakże sobie obiecać - żadnego seksu!
- Ale nie powiesz nic, prawda?
- Macie na to moje uroczyste słowo honoru -powiedziała stanowczo. Była im nawet nieco wdzięczna.
Tak więc kiedy wrócili do domu, zatrzasnęła drzwi niemal przed samym nosem zdumionego Michała. Któremu nie pozostało nic więcej jak dobry drink, odrobina wyobraźni i własna ręka&
* * *
- Kawy? -usłyszała pytanie, gdy ziewając weszła do kuchni.
-Tak. Nareszcie się wyspałam -oświadczyła radośnie. -A ty?
-Ja również -odparł nieco kwaśno. Akurat. Przez pół nocy marzył o tym, jak się z nią kocha. Doprowadzał się tym do staniu wrzenia, by poczuć chwilową ulgę i nadal myśleć o niej.
Zasnął dopiero nad ranem. Był więc wciąż niezaspokojony, niewyspany i cholernie zły.
-Z cukrem? Z mlekiem?
- Czarną - odpowiedziała rozbawiona, jakby doskonale zdawała sobie sprawę, co go męczy. - Czy zanim pójdziesz na narty, mógłbyś oprowadzić mnie po domu? Abym z grubsza wiedziała gdzie co jest.
-Dobrze.
I tylko tyle. Półsłówka, wymowne milczenie. Nagle zrobiło jej się przykro. Czy naprawdę liczył, że tak bardzo jest spragniona towarzystwa, iż rzuci się w jego ramiona już pierwszego wieczoru? Tak bez żadnych zahamowani, bez żadnego ale?
To drań! Trzeba go będzie nauczyć moresu.
cdn.
Babeczka. :)
Inni zdjęcia: 88888888888 podgolymniebem1547 akcentovaDrops & Sunset photoslove25Chapeau bas. ezekh114Miłość jednego imienia samysliciel35Wybrzeże morza czerwonego bluebird11Po przerwie liskowata248Perspektywa. ezekh114Moje nowe butki # PUMA xavekittyxKwitki z mojej rabatki :) halinam